Przyjechali na sygnale do foki. Plażowicze byli pewni, że ktoś się topi

Był ciepły, spokojny wieczór. Szum morza towarzyszył turystom i lokalsom, którzy przechadzali się po plaży w Łebie. Sielską atmosferę przerwała niecodzienna akcja ratunkowa. 26 maja koło godziny 20:00 służby otrzymały zgłoszenie o potencjalnym utonięciu - świadkowie zauważyli coś, co przypominało tonącego człowieka. Na miejsce natychmiast skierowano ratowników wodnych oraz strażaków z OSP Łeba.

Po dokładnym przeszukaniu akwenu i linii brzegowej okazało się, że alarm był fałszywy. Obiekt, który wzbudził niepokój plażowiczów, okazał się być foką. Zwierzę spokojnie pływało w pobliżu brzegu, co z daleka mogło wyglądać jak walka człowieka z falami. Strażacy z OSP Łeba potwierdzili tę informację w social mediach

"Dzisiaj w godzinach wieczornych służby ratownicze miasta Łeby (OSP i BSR) zostały poinformowane o prawdopodobnym przypadku utonięcia pomiędzy wejściami 11 i 12. Na miejsce zadysponowano 3 zastępy z OSP, Łódź R 10 oraz samochód Land Rower z Służba SAR - BSR Łeba a także zastęp z KP PSP w Lęborku oraz Policję i Zespół Ratownictwa Medycznego. Po sprawdzeniu akwenu oraz plaży okazało się ze przyczyną alarmu była foka" - czytamy na Facebooku OSP.

Niemniej jednak czujność turystów mogła uratować czyjeś życie. Pomyłki się zdarzają i lepiej, aby co jakiś czas funkcjonariusze przyjęli fałszywy alarm, niż żeby ktoś nie otrzymał pomocy na czas.

Coraz częściej można spotkać fokę na polskim wybrzeżu. Obecność tych ssaków morskich może zaskakiwać turystów, natomiast są one naturalnymi mieszkańcami Bałtyku. W przypadku zauważenia foki na plaży lub w wodzie, zaleca się zachowanie dystansu i niezakłócanie jej spokoju.

Źródło: Dziennik Bałtycki