Porównywał homoseksualizm do p*dofilii. Sąd wydał wyrok

Akt oskarżenia przeciwko Mariuszowi Dzierżawskiemu został skierowany do sądu przez Stowarzyszenie Tolerado z Gdańska, które oskarżyło Fundację Pro-Prawo do Życia o zniesławienie. W oskarżeniu podniesiono zarzut, że fundacja propaguje wyniki badań sugerujące, iż zachowania p*dofilskie częściej przejawiają osoby homoseksualne.

Sąd w Gdańsku 17 stycznia uznał, że publiczne przedstawianie wyników badań przez Mariusza Dzierżawskiego, które sugerują związek między homoseksualizmem a p*dofilią, stanowiło zniesławienie aktywistów LGBT. Według sądów dwóch instancji taka informacja może prowadzić do szerzenia nienawiści i dyskryminacji w społeczeństwie.

- Istnieje szereg badań naukowych wskazujących na nieproporcjonalnie duży odsetek pedofilów wśród homoseksualistów - mówił Dzierżawski. Nie przytacza jednak żadnych konkretów. Należy też zaznaczyć, że zgodnie ze stanowiskiem Zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Seksuologicznego:

"Przypisywanie osobom homoseksualnym szczególnej - w porównaniu do heteroseksualnych - skłonności do seksualnego wykorzystania dzieci stanowi nieuprawnione nadużycie, a rozpowszechnianie skojarzenia między homoseksualnością a p*dofilią jest domeną ludzi nieświadomych i niekompetentnych bądź też uprzedzonych do ludzi homoseksualnych i sprzeciwiających się prawom obywatelskim tych osób. Podtrzymywanie społecznego przekonania o szczególnej skłonności osób homoseksualnych do seksualnego wykorzystywania dzieci jest krzywdzące dla homoseksualnej części społeczeństwa, przyczynia się do niezwykłej trwałości uprzedzeń wobec tych osób i utrudnia pełne funkcjonowanie psychologiczne homoseksualnych obywatelek i obywateli".

Mariusz Dzierżawski, jako członek zarządu Fundacji Pro-Prawo do Życia i osoba odpowiedzialna za jej działania, został skazany na karę 1 roku ograniczenia wolności poprzez wykonywanie prac społecznych oraz zapłatę 15 tys. zł grzywny. Wyrok jest prawomocny.

Mimo surowego wyroku Dzierżawski zapowiedział kontynuację działań. W oświadczeniu po ogłoszeniu decyzji sądu stwierdził, że próbuje się go uciszyć i ograniczyć swobodę w przekazywaniu informacji "opartych na faktach, badaniach naukowych i danych statystycznych".

Źródło: stronazycia.pl