Oskar Szafarowicz "władcą marionetek"? Dziennikarze śledczy wywołali burzę

Oskar Szafarowicz, mimo młodego wieku i wciąż trwających studiów na Uniwersytecie Warszawskim, nie może narzekać na brak ofert pracy. Młoda twarz PiS, bez wymaganych kwalifikacji, dostała posadę w banku PKO BP czy program "Hity w sieci" emitowany przez TV Republika.

Karierze Szafarowicza jeszcze w czerwcu przyjrzeli się dziennikarze śledczy Leszek Kraskowski i Jan Piński. Wynikiem ich współpracy jest materiał wideo, w którym wskazują, w jaki sposób Oskar stał się szefem młodzieżówki PiS, jak zdobył posadę w państwowym banku PKO BP oraz jak - zdaniem duetu dziennikarzy - jego działania w internecie mogły przyczynić się do śmierci dziecka posłanki PO Magdaleny Filiks.

- Wydaje mi się, że on naprawdę wierzy w to, że reprezentuje tutaj wartości patriotyczne. [...] Ja ostatni raz kogoś tak zamroczonego i odpornego na wszelkie argumenty widziałem w NRD. [...] Co mnie szokuje w postawie Szafarowicza, to że on się wypowiada jakimś przedziwnym językiem. To jest tak, jakby człowiek słuchał młodego Macierewicza - mówi Piński o Szafarowiczu.

Dziennikarze wskazują również w materiale, jak szkodliwe i okrutne są praktyki Szafarowicza mające na celu dyskredytację opozycji i stawianie na piedestale partii rządzącej.

Leszek Kraskowski prowadzi również serwis reporterzy.online do niedawna sponsorowany przez Fundację Wolności Gospodarczej, której przewodniczącym jest Leszek Balcerowicz. Do niedawna, bo z końcem czerwca fundacja zerwała współpracę z dziennikarzem. Powodem miał być materiał o Szafarowiczu, który powstał niezależnie od serwisu Kraskowskiego.

- Nie możemy sobie pozwolić na to, aby Fundacja była kojarzona z takimi programami jak ten o Szafarowiczu, który nakręcił pan z Janem Pińskim - oświadczył zastępca prezesa Fundacji Marek Tatała cytowany przez Kraskowskiego.

- Tam padło stwierdzenie, że Piński nie może patrzeć na gębę Szafarowicza. Nie możemy dopuścić do hejtu przeciwko komuś z racji tego, jak on wygląda i aby ten hejt był przypisywany naszej Fundacji - kontynuował Kraskowski, cytując dalsze słowa Tatały. Co ciekawe na nagraniu nie padło takie stwierdzenie.

Według Kraskowskiego nawet w Sejmie padają znacznie gorsze słowa niż "gęba", a "ludzie Balcerowicza chronią hejtera z PiS". Dziennikarz nie mógł uwierzyć, że Fundacja, która "wolność" wypisaną ma w nazwie i szczyci się walką z PiS, próbuje zamknąć mu usta.

"Leszek Balcerowicz w publicznych wystąpieniach namawia do głosowania na opozycję i przeciwstawiania się totalitarnej władzy PiS. Fundator i sponsor Fundacja Wolności Gospodarczej Arkadiusz Muś o to samo apelował niedawno w publikowanym w prasie apelu do przedsiębiorców" - wyjaśnia Kraskowski w tekście "Ludzie Balcerowicza chronią hejtera z PiS".

Tego, że Oskar Szafarowicz w końcu odpowie na materiał Jana Pińskiego i Leszka Kraskowskiego, można było się spodziewać. PISfluencer skomentował rzekome powiązania z Balcerowiczem i fundacją. Nie odniósł się jednak do meritum sprawy, tylko ironizował.

"Ale jaja, ale jaja!" - zaczyna swój wywód Oskar Szafarowicz. "Sądziłem, że opozycyjnej stronie wyczerpały się działa po materiale w głównym wydaniu 'Faktów' TVN, gdy wprost przedstawiciele 'elity medialnej' mówili, że jako pisowski hejter mam krew na rękach" - pisze zaskoczony pisowiec.

"Natomiast dziś okazuje się, że nie tylko jestem wcieleniem zła i krwiożerczym Lewiatanem, ale również… niemal masońskim i omnipotentnym władcą marionetek - steruję ponoć prof. Leszkiem Balcerowiczem i opozycyjnymi fundacjami" - Szafarowicz interpretuje nagranie dziennikarzy na swój własny propagandowy sposób.

"W kolejnym odcinku przenikliwych analiz Jana Pińskiego i jego ekspertów dowiecie się Państwo, że Amerykanie dali mi glejt na dyrygowanie narracją TVNu. Jeszcze krok, a Roman Giertych i Tomasz Lis ujawnią, że Unia Europejska nie zamroziła jeszcze całych środków 'reżymowi PiSowskiemu', gdyż kontroluję gorącą linię z Ursulą w Brukseli" - kpi młody pisowiec.