Nauczycielka wykorzystała ucznia. Robili to w klasie

To nie pierwszy przypadek, kiedy osoba postawiona na wyższym stanowisku nadużywa władzy i autorytetu, aby wpłynąć na swoich podwładnych. Takie sytuacje dzieją się z różnych przyczyn: w grę wchodzą groźby, zniewagi słowne, ataki fizyczne, przemoc finansowa czy grooming, czyli wysublimowana manipulacja, która ma na celu zbudowanie emocjonalnej bliskości z dzieckiem (lub osobą dużo młodszą, niepełnoletnią itp.).

Sprawa nauczycielki z USA jest jedną z wielu. Pedagożka wykorzystała ucznia ze szkoły średniej, w której pracowała. Sprawa wyszła na jaw, a kobiecie grożą poważne konsekwencje.

Heather Hare w Bryant High School w Arkansas uczyła FCS - przedmiotu, który ma przygotowywać uczniów do "prawdziwego życia". Na zajęciach odbywają się lekcje planowania finansów domowych czy organizowania wyjazdów dla całej rodziny. Kurs czerpie z różnych dziedzin wiedzy m.in. geografii, socjologii, polityki i kultury.

"Daily Star" donosi, że edukacja zrównoważonego życia rodzinnego w wykonaniu 33-letniej nauczycielki wyszła daleko poza standardy narzucane przez szkołę. Portal donosi, że kobieta uwiodła jednego ze swoich uczniów - wszystko zaczęło się przez internet, kiedy flirtowała z nim na Snapchacie i Instagramie. Później ich romans przeniósł się do świata rzeczywistego. Mieli uprawiać s*ks aż 30 razy również w miejscach publicznych. Wykorzystany licealista pozostaje anonimowy, natomiast nauczycielce grozi dożywocie.