Mężczyzna nakryty przez Coldplay'a na zdradzie, chce pozwać wokalistę. Co sądzą prawnicy?

Coldplay to brytyjski zespół muzyczny założony w 1996 r. w Londynie. Grupa gra głównie rock alternatywny i pop. Jej liderem i wokalistą jest Chris Martin, a w skład zespołu wchodzą także Jonny Buckland (gitara), Guy Berryman (bas) i Will Champion (perkusja). Zespół zasłynął na początku lat 2000. dzięki piosence "Yellow". Kolejne hity, takie jak "Clocks" czy "Viva La Vida", tylko umocniły ich pozycję na scenie muzycznej.

Zespół zdobył liczne nagrody i uznanie fanów na całym świecie, a jego koncerty to widowiska pełne światła, kolorów i emocji. Grupa odwiedziła Polskę 8 lipca 2022 r. Właśnie wtedy zagrała na warszawskim PGE Narodowym.

Andy Byron to były szef amerykańskiej firmy Astronomer. Podczas występu Coldplay'a w Massachusetts kamera uchwyciła go na tzw. kiss camie. Biznesmen w tym czasie przytulał się z stojącą obok Kristin Cabot - szefową HR tej samej firmy. Gdy nagle ich wizerunek pojawił się na gigantycznym telebimie, ci zaczęli panicznie chować się i zasłaniać twarz. Publiczność skandowała, by się pocałowali, a Chris Martin - lider zespołu - dorzucił żartobliwy komentarz: "Albo mają romans, albo są bardzo nieśmiali". Filmik z całego zajścia w mgnieniu oka stał się viralem.

Nagranie zrujnowało całą karierę oraz życie prywatne Byrona. Okazało się, że zarówno on, jak i Kristin były w związkach małżeńskich. W sieci pojawiły się memy, a internauci zaczęli dociekać, kim jest tajemnicza para. Wkrótce firma Astronomer ogłosiła, że oboje zostali odsunięci od obowiązków służbowych. Byron ostatecznie zrezygnował ze stanowiska 19 lipca, a stery przejął współzałożyciel firmy Pete DeJoy.

Teraz były CEO zapowiada pozew przeciwko zespołowi Coldplay za "emocjonalny stres" i "naruszenie prywatności". Jak twierdzi, "zrobiono z niego mema" bez jego zgody. Prawnicy komentują jednak, że w miejscu publicznym, jakim jest stadion na 70 tys. osób, trudno mówić o prywatności. Ponadto próba wykazania zniesławienia miałaby małe szanse powodzenia - w końcu Martin nie wypowiedział niczego, co można by uznać za kłamstwo.

Internauci ironizują, że Byron sam pogarsza swoją sytuację, wywołując tzw. efekt Streisand - próbując uciszyć temat, tylko go nagłaśnia. "To nie przejdzie nawet pierwszej rozprawy" - piszą użytkownicy Reddita.

Źródło: NDTV