Matury 2023. Tysiące błędnie sprawdzonych prac

Egzaminy maturalne dawno za nami. Trwa jednak burzliwy okres odwoływania się od niekorzystnych wyników. Okazuje się, że niektórzy egzaminatorzy popełnili naprawdę spore błędy podczas oceniania prac uczniów.

Jak donosi "Rzeczpospolita", w tym roku komisje egzaminacyjne zarejestrowały ponad 40 tys. wniosków o wgląd do prac maturalnych. Serwis informuje, że jedną z poszkodowanych była dziewczyna, która nie zdała egzaminu pisemnego z języka polskiego. Początkowo złożyła wniosek do okręgowej komisji egzaminacyjnej o ponowne sprawdzenie jej pracy. Gdy to nie pomogło, zdecydowała się na odwołanie do Kolegium Arbitrażu Egzaminacyjnego.

Maturzystka napisała egzamin poprawkowy. Wtedy otrzymała wiadomość, że egzamin dojrzałości zdała za pierwszym razem i to na 72 proc.

"Rzeczpospolita" przypomina, że o wgląd do pracy można wystąpić w ciągu sześciu miesięcy od ogłoszenia wyników. Jeśli maturzysta stwierdzi, że niesłusznie nie przyznano mu punktów lub dostał ich za mało, ma dwa dni robocze na złożenie wniosku o ponowne sprawdzenie pracy. Następnie dyrektor okręgowej komisji egzaminacyjnej informuje ucznia o wynikach w terminie 14 dni od dnia otrzymania wniosku.

- Zarejestrowaliśmy wnioski osób, które na egzaminie maturalnym otrzymały zero procent. Maturzyści są coraz bardziej świadomi swych praw. Jeśli spełnią wymogi rekrutacji, uczelnia powinna ich przyjąć - powiedział w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Piotr Szumliński, dyrektor Centrum Wsparcia Dydaktyki UJ.

Według "Rzeczpospolitej" źle sprawdzonych egzaminów mogło być nawet ponad 2 tys.

Źródło: Rzeczpospolita