Maliny w sezonie to luksus? Spór o dietę "biednego studenta"
W mediach społecznościowych toczy się dyskusja o to, czy jeżeli ktoś może pozwolić sobie na zakup owoców, to jest zamożny. Co jedzą "rzeczywiście biedni" studenci?
Na portalu X (dawnym Twitterze) rozgorzała ciekawa dyskusja. Ścierają się opinie na temat tego, jak w Polsce wygląda dieta "biednego studenta". Wszystko zaczęło się od anglojęzycznego posta, którego autor wstawił zdjęcie "obiadu", który zrobił sobie kiedyś na studiach. Na fotografii widać garnek z suchym makaronem, dwie puszki tuńczyka, puszkę pomidorów, napój energetyczny i butelkę wódki. Polska użytkowniczka serwisu X o imieniu Wiktoria w odpowiedzi podzieliła się daniami, które sama przygotowuje.
Podobne
- Dostawca pracował 19 godzin na Glovo. "Szatański to był dzień"
- Chłopaki z DRE$$CODE walczą o życie. Kto musiał zjeść najostrzejszego chipsa?
- Zrobił zdjęcie popularnym chipsom. Cena wbiła go w fotel
- Wydał fortunę na jagodziankę. Nagranie poniosło się w sieci
- Książulo przetestował steka za złotówkę. "W kolejce czekaliśmy 1,5 godz."
Studentka pokazała dania, które przyrządza
Wiktoria napisała: "Obrzydza mnie co ludzie potrafią jeść tłumacząc to tym, że są biednymi studentami". W kolejnym poście wrzuciła zdjęcia przygotowanych przez siebie posiłków z komentarzem: "Tymczasem jedzenie, które robię będąc biednym studentem dla siebie i mojego chłopaka". Na zdjęciach widać m.in. domowe gofry, lasagne i bezę z owocami. Post zyskał tysiące polubień, ale spotkał się też z nieprzychylnymi reakcjami.
Wiele osób stwierdziło, że "faktycznie biedni" studenci nie jedzą w ten sposób. Komentarz, który zdobył więcej polubień niż post Wiktorii to: "Tymczasem ja na pierwszym roku studiów jadłam mrożony szpinak ze starta marchewka i ryżem/ makaronem on repeat. Przepraszam ale wszystko z tych zdjęć krzyczy hajs od rodziców, albo rzeczy od rodziców (Gofrownica? Brytwanki do pieczenia? Nutella, albo inne drogie smarowidło? Borówki?)". Jak się okazało, najbardziej "niebiednostudenckim" produktem są według komentujących świeże owoce, a zwłaszcza maliny.
Dlaczego maliny zostały wyznacznikiem zamożności?
Na pytanie: "Jak za drogich? Jak to w większości są podstawowe rzeczy typu owoce czy makaron, ewentualnie takie, które można po taniości zrobić (typu gofry)?" padła odpowiedź: "Owoce i warzywa nie są tanie ostatnio. Jeśli już to bardzo sezonowo. Np. maliny, zwłaszcza tak ładne za cenę jakkolwiek tanią to są bardzo rzadko, a na jej ośmiu fotkach pełen przekrój owoców i warzyw. Dieta zdrowa, ale niestety w każdym kraju droga".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
HEJT W INTERNECIE: VIBEZ x SEXEDPL
To nie był jedyny komentarz dotyczący malin, inni użytkownicy i użytkowniczki pisali: "Jakiego biednego studenta stać na maliny? Like be for real, one są drogie. Jak nie szkoda ci na nie hajsu, to nie jesteś biednym studentem" czy "Biedy student/ borówki i maliny. Wybierz jedno". Nasuwa się refleksja, że jeśli wyznacznikiem zamożności zostały owoce, które są lokalną roślinnością naszego kraju, to coś poszło systemowo nie tak.
W temacie pieniądze
- Minutę po 18. urodzinach założyła niebieską platformę. W trzy godziny zarobiła milion dolarów
- Afera o batonika. Proteinowy DZIK kosztuje aż 10 zł
- Tyle Jeleniewska wydała na mieszkanie w Hiszpanii. Zdradziła, ile kosztował prezent dla mamy
- Viralowy kebab w Polsce OBNIŻA CENY. Powód szokuje (nie, to nie downsizing)
Popularne
- Treści dla dorosłych znikają z X? Blokada dotyczy całej Europy (tak, Polski też)
- Matcha jest obrzydliwa? Cała prawda o warszawskim zapaleniu opon mózgowych [VIBEZ CHECK]
- Najkwaśniejsze cukierki świata w polskim sklepie? Tiktoker podjął wyzwanie
- Kto wystąpi w 2. sezonie "Good Luck Guys"? Znacie go z Teamu X
- Wiernikowska dołączyła do groźnego trendu. Naraziła zdrowie swojego synka?
- Polka wydała 20 tys. zł na Labubu. Niezwykłe, co z tym zrobi
- Muzyczne premiery sierpnia 2025. Na jakie zagraniczne płyty czekamy najbardziej?
- Bedoes odpowiedział na diss Eripe. Zaserwował fanom motywacyjną gadkę
- "Strefa gangsterów". Tom Hardy idzie spuścić ci łomot [RECENZJA]