Kosmiczne śmieci spadły na dom. Tragedia wisiała na włosku
W piątek 8 marca doszło do bardzo nietypowej i zarazem przerażającej sytuacji. Na dom we Florydzie spadł z nieba tajemniczy obiekt, który przebił się przez dwa piętra. Alejandro Otero podejrzewał, że są to kosmiczne śmieci. NASA potwierdziła te informacje.
Śmieci znajdują się dosłownie wszędzie. Nie unikniemy ich nawet w kosmosie, który jest tak odległym oraz tajemniczym miejscem. Niestety człowiek zdążył zabrudzić nawet galaktykę. Okazuje się to niebezpieczne dla ludzi na Ziemi. W Stanach Zjednoczonych na dom jednego z mieszkańców Florydy prosto z nieba spadł duży obiekt. NASA potwierdziła, że pochodził z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.
Gdyby ktoś spytał Alejandro Oterę o to, czy spodziewa się, że na jego dom spadną śmieci pochodzące z kosmosu, bez wątpienia powiedziałby, że nie. Okazało się jednak, że w piątek 8 marca miał do czynienia z sytuacją, która wydaje się totalnie nierealna. Wraz z rodziną przeżył niesamowicie stresujące chwile. Na jego dom spadł kilogramowy obiekt, który przebił się przez dwa piętra. Rodzina ledwo uniknęła tragedii. Wszystko dlatego, że przedmiot prawie trafił w dziecko.
ZETKACPER: CHCĘ ZOSTAĆ POLITYKIEM!
Kosmiczne śmieci spadły na dom na Florydzie
W marcu mieszkaniec Florydy Alejandro Otero opublikował wpis w mediach społecznościowych. Na platformie X udostępnił zdjęcia. Fotografie przedstawiały nieznany obiekt. Mężczyzna zasugerował, że może pochodzić z kosmosu. NASA od razu zobowiązała się do przeprowadzenia analizy. Okazało się, że mieszkanie stanu Floryda miał rację.
"Na podstawie oględzin agencja ustaliła, że szczątki pochodzą ze sprzętu wsparcia lotu NASA używanego do montażu akumulatorów na palecie ładunkowej. Obiekt jest wykonany ze stopu metalu Inconel, waży 1,6 funta (0,7 kilograma), ma 4 cale (10 centymetrów) wysokości i 1,6 cala średnicy. NASA pozostaje zaangażowana w odpowiedzialne działanie na niskiej orbicie okołoziemskiej i ograniczanie jak największego ryzyka, aby chronić ludzi na Ziemi" - czytamy w komunikacie wydanym przez NASA.
Oprócz szkód materialnych, które poniosła rodzina, nie należy zapominać, że prawie doszło do tragedii. Przypomnijmy: spadający obiekt o mało nie uderzył syna Alejandro Otery. W związku z tym rodzina może ubiegać się o odszkodowanie. Jak informuje polsatnews.pl, nie będzie to proste, gdyż raport specjalistycznego serwisu informacyjnego Ars Technica mówi, że chociaż baterie były własnością NASA, to jednak były przymocowane do konstrukcji paletowej wystrzelonej przez japońską agencję kosmiczną.
Źródło: polsatnews.pl, spidersweb.pl
Popularne
- Rozwój PSZOK-ów dzięki funduszom unijnym
- Poznaj Polskę na dwóch kołach
- Liam Payne wiecznie żywy. Znów usłyszymy jego głos
- Marcin Dubiel próbuje wrócić do internetu. Kolejny epic fail
- Kamil z Ameryki w akcji. Koszulki #freebudda wspierają Strefę 77
- Wojtek Gola na streamie u Jelly Frucika. Było piekielnie gorąco
- Młodzi na rynku pracy w Unii Europejskiej
- Rok po wybuchu Pandora Gate. Co dalej z ekstradycją Stuu?
- Fundusze unijne a problemy szkół