Koniec z zamawianiem jedzenia? Nadciąga widmo kryzysu
Nawet 70 proc. pracowników świadczących usługi przez aplikacje może zrezygnować z pracy. W tle decyzje Parlamentu Europejskiego.
Dostawcy jedzenia oraz przewoźnicy osób udzielający usług przez aplikacje stali się normalnością. Każdego dnia mijamy osoby z charakterystycznymi plecakami, w których czeka ciepłe jedzenie. Niestety, aż 70 proc. z nich może zrezygnować z pracy. Powodem prawdopodobne decyzje Parlamentu Europejskiego.
Podobne
- Sławomir Mentzen kontra fakty. Polityk wybiela niemiecką partię AfD
- Zmiany dla kierowców Bolta i Ubera. To historyczna decyzja
- Ludzie stracą dostęp do żywności? Widmo kryzysu jest coraz silniejsze
- Spotkanie Friza z MrBeastem. Komentarze internautów bezlitosne
- Pierwsza parlamentarzystka z zespołem Downa. "To bezprecedensowe"
Dostawcy jedzenia oraz przewoźnicy osób znikną z polskich ulic?
Kamil Leszczyński, prezes Eternis, firmy, która dostarcza e-platformom jak Uber, Bolt, Glovo czy Wolt pracowników dorywczych, rozmawiał z "Rzeczpospolitą". Przyznał, że istnieje realny scenariusz, że nawet 70 proc. osób świadczących usługi przez aplikacje może zrezygnować z pracy. Wszystko dlatego, że Parlament Europejski pracuje nad uregulowaniem statusu gig-workerów (osób niemających etatu, ale wykonujących różne zadania przez aplikacje) oraz nadaniem im więcej praw.
Plan Parlamentu Europejskiego zakłada, iż pracownicy działający dzięki aplikacjom mogliby korzystać z gwarancji minimalnego wynagrodzenia, norm czasu pracy, a także płatnego urlopu oraz tzw. chorobowego.
- Zamknięcie pracy platformowej w ramach etatu spowoduje odpływ pracowników z branży. Wzrosną też koszty związane z działalnością platform i partnerów flotowych. Aby zachować płynność biznesów, firmy będą miały do wyboru: zaproponować kierowcom i dostawcom o wiele niższe stawki niż obecnie, co poskutkuje migracją pracowników do innych branż, albo znacznie podnieść ceny - powiedział Kamil Leszczyński w rozmowie z "Rzeczpospolitą".
Kamil Leszczyński podkreśla, że jeśli Parlament Europejski wprowadzi nowe przepisy bez konsultacji z kierowcami, partnerami flotowymi, a także e-platformami, gwałtownie spadnie liczba chętnych do pracy. Dodatkowo ceny dostaw oraz usług przewozowych bardzo wzrosną. Prezes Eternis uważa, że nawet o połowę.
Jak donosi "Rzeczpospolita", Uber już grozi podwyżkami cen o 40 proc. Szefowa działu mobilności w Europie, Anabel Díaz, na łamach "Financial Times" ostrzegła nawet, że firma może wstrzymać działalność w setkach europejskich miast.
Źródło: Rzeczpospolita
Popularne
- McDonald's przywraca kultowe produkty. Klasyki wracają już wkrótce!
- Nowy obrzydliwy trend. Szon Patrol ruszył na polowanie
- Mężczyzna wyrwał chłopcu czapkę, którą ten dostał od tenisisty. Fejkowe oświadczenie lata po X
- Rodzice Lily Phillips szczerze o córce. Nie powstrzymali łez
- VIRAL Kebab On Tour - kultowy foodtruck zawita do Kielc oraz wróci do korzeni w Krakowie!
- Szokujące słowa księdza. W małżeństwie "pod groźbą grzechu nie można odmówić współżycia"
- Wyrzuciła go z hotelu. Reakcja Karoliny z DRE$$CODE na piosenkę Eryka Moczko
- Naprawdę to zaśpiewali. Afera na rozpoczęciu roku szkolnego
- Uczniowie załamani planami lekcji. Szkoła do późnego wieczoru?