Gabriela Olszowska o kuratorium Barbary Nowak. "Uderzyła mnie martwa cisza"

Gabriela Olszowska zastąpiła Barbarę Nowak na stanowisku małopolskiej kuratorki oświaty. Kobieta to wieloletnia nauczycielka j. polskiego. Była również dyrektorką krakowskiego gimnazjum, do którego uczęszczała córka prezydenta Andrzeja Dudy Kinga.

Nowa małopolska kuratorka oświaty udzieliła wywiadu "Wyborczej". W rozmowie opowiedziała, w jakim stanie Barbara Nowak pozostawiła podlegające pod nią kuratorium. Była dyrektorka gimnazjum skrytykowała swoją poprzedniczkę.

W poniedziałek 4 marca na łamach "Wyborczej" ukazała się rozmowa z nową małopolską kuratorką oświaty. Gabriela Olszowska skomentowała m.in. sprawę Aleksandry Sutkowskiej, byłej dyrektorki szkoły w Dobczycach. Przeciw kobiecie było prowadzone postępowanie dyscyplinarne. Wszystko dlatego, że nauczycielka wyraziła zgodę, aby uczniowie wzięli udział w spotkaniu o konstytucji. Nie spodobało się to poprzedniej kuratorce Barbarze Nowak. Sutkowską oficjalnie oczyszczono z zarzutów.

- Byłam na ogłoszeniu tego wyroku i sprawił mi radość. O tej sprawie było głośno w całej Polsce. Za panowania małopolskiej kurator oświaty Barbary Nowak Sutkowska stanęła przed komisją dyscyplinarną dla nauczycieli, bo pozwoliła uczniom uczestniczyć w lekcji o konstytucji. Rzecznikiem dyscyplinarnym dla nauczycieli była wtedy Dorota Skwarek, dyrektorka wydziału nadzoru pedagogicznego w Małopolskim Kuratorium Oświaty. Już nie jest. Od czasu, gdy kurator Nowak została odwołana, pani Skwarek przebywa na zwolnieniu lekarskim - powiedziała w rozmowie z "Wyborczą" Gabriela Olszowska.

Gabriela Olszowska powiedziała, że jeżeli inni dyrektorzy bądź nauczyciele, którzy czują się pokrzywdzeni przez komisję dyscyplinarną działającą za panowania Barbary Nowak i złożyli odwołanie, mogą liczyć na wsparcie kuratorium. Jeśli natomiast zaakceptowali nieprzychylne wyroki, nic nie można już z tym zrobić.

Małopolska kuratorka oświaty powiedziała również, jak wiele spraw dyscyplinarnych rozpoczętych za panowania Barbary Nowak wciąż się toczy. Przyznała, że poprzedniczka powiadomiła ją, że takowych jest 20. Gabriela Olszowska podejrzewała, że nie jest to prawdą.

- Jeszcze w sierpniu kurator Nowak informowała oficjalnie, że jest ich 20. W styczniu poprosiłam o ponowne przeliczenie i znów dostałam odpowiedź, że 20. Coś mi nie grało. [...] Więc znów poprosiłam o przeliczenie i wyszło, że jest ich 40, a potem, że 80. Nie wiem, co jest grane. Nie umiem powiedzieć, co się dzieje. Może różne osoby przyjęły różną metodologię liczenia? [...] Będę to wyjaśniać, bo to musi wzbudzać czujność. Niezależnie od tego w kuratorium trwa audyt wojewody. Ten stan, który zastałam, trzeba posprzątać. Tylko, że na razie jestem z tym sama - powiedziała Gabriela Olszowska.

Gabriela Olszowska w rozmowie z "Wyborczą" przyznała, że nie może doczekać się, aż w końcu będzie miała zastępców. Na razie pracuje sama i jest to uporczywe oraz męczące. Poinformowała, że jej rozmowy z wojewodą na ten temat są w toku. Skomentowała również kwestię tego, czy pracę stracą osoby, które współpracowały z Barbarą Nowak.

- Nie będę kryć, że myślę o zmianie dyrektorów w delegaturach. Generalnie chciałabym dokonać przeglądu kadr, ale to nie będzie rewolucja. Raczej spokojne i przemyślane decyzje. Będę rozmawiała z pracownikami, wielu z nich widzi się w kuratorium w innym miejscu niż dotychczas - powiedziała Gabriela Olszowska.

Małopolska kuratorka oświaty opowiedziała, jaka panowała atmosfera, gdy przyszła do budynku przy ul. Szlak 73. To tam mieści się Małopolskie Kuratorium Oświaty. Przyznała z radością, że smutne dni w placówce odeszły już w zapomnienie.

- Uderzyła mnie przeraźliwa, martwa cisza. Wszędzie były zamknięte drzwi. Sprawia mi przyjemność, że teraz na korytarzach słyszę gwar. Nie gwar jak z targu oczywiście, ale ludzie ze sobą swobodnie rozmawiają. Jakby przestali się bać. Przyszli do mnie pracownicy i spytali, czy mogłabym kupić ekspres do kawy. Poprosiłam panią sekretarkę, żeby to zapisała, a ona mi mówi, że ekspres jest, ale stoi nieużywany. W ciągu 15 minut go uruchomiliśmy. Dlaczego nie był używany? Nie mam pojęcia. Czemu nie dać pracownikom napić się dobrze zrobionej kawy? - opowiedziała Gabriela Olszowska.

Jedną z pierwszych decyzji Gabrieli Olszowskiej było powołanie specjalistki do spraw polityki równościowej. Została nią Sylwia Rapicka. Barbara Nowak w mediach społecznościowych straszy, że kobieta współpracowała kiedyś z transpłciową posłanką Anną Grodzką. Według byłej małopolskiej kuratorki oświaty istnieje przez to zagrożenie, że nastąpi segregacja uczniów. Nowak obawia się, że na wsparcie będą mogli liczyć jedynie uczniowie, którzy zdeklarują orientacją inną niż heteroseksualna.

- Tego nawet nie chce się komentować. Po pierwsze pani Rapicka była nie asystentką, a kierowniczką biura Anny Grodzkiej. Po drugie, co z tego? To osoba, która ma wszelkie kompetencje, by pełnić funkcję rzecznika do spraw równościowych, ale wcale nie dlatego, że kiedyś pracowała z panią Grodzką. Wykładała politykę równościową na Uniwersytecie Pedagogicznym w Krakowie. Zajmuje się hejtem, ksenofobią, mową nienawiści, fobiami społecznymi - skomentowała Gabriela Olszowska.

Gabriela Olszowska zapowiedziała, że ma zamiar dopatrywać prac nauczycieli oraz dyrektorów. Nie chce wprowadzać nadmiernego nadzoru oraz sprawiać, że ci będą się jej obawiali bądź czuli w jej towarzystwie niekomfortowo. Przyznała, że czeka na reformę edukacji, w którą jako kuratorium będzie musiała się wpisać. Chciałaby również, aby w szkołach byli obecni mediatorzy, którzy ułatwią kontakt rodziców z nauczycielami.

Źródło: Wyborcza