Fentanyl zbiera żniwo w Polsce. Ekspertka alarmuje: pacjenci wymuszają recepty

Fentanyl to syntetyczny opioid i silny lek przeciwbólowy. Stosuje się go do uśmierzania bólu. Oprócz tego pobudza też wytwarzanie serotoniny. Środek "wydostał" się ze szpitali i trafił na ulice jako narkotyk.

USA już od długiego czasu zmaga się z kryzysem spowodowanym falą uzależnień od fentanylu. Nie trzeba wiele, by popaść w tę pułapkę, a efekty są przerażające. "Apokalipsa zombie" - opisują sytuację Amerykanie, którzy są świadkami, jak ludzie narkotyzują się na ulicach, a po użyciu zmieniają się w otępiałe, ledwo poruszające się cienie. Fentanyl jest tani, a na dodatek mocniejszy niż morfina i heroina. Niebezpiecznym trendem stało się zanieczyszczanie nim innych narkotyków. W ten sposób ludzie mogą uzależniać się, nawet o tym nie wiedząc.

Plaga "zombie" być może jeszcze nie dotarła do Polski, ale to nie znaczy, że nie ma u nas problemów z fentanylem. W rozmowie z tokfm.pl dr Anna Łotowska-Ćwiklewska z poradni leczenia bólu w Białymstoku przestrzega, że zażywanie jest jak "gra w rosyjską ruletkę".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Żuromin w mazowieckim. Niewielkie miasteczko, w którym mieszka niecałe 10 tys. osób. TVN24 ujawniło niedawno, że aż pięć osób zmarło tam niedawno z powodu przedawkowania fentanylu. Dilerów podobno jest dwóch, ale jak na razie prokuratura nikomu nie postawiła zarzutów. Mieszkańcy wspominają, że to temat tabu, a narkotyk biorą ludzie z kompletnie różnych grup społecznych.

Druga tak głośna afera z udziałem fentanylu wydarzyła się w... Szpitalu Specjalistycznym im. Stefana Żeromskiego w Krakowie. Jeden z lekarzy miał przyjmować pacjentów podłączony do kroplówki z opioidem. Sprawę ponownie nagłośniło TVN24. Najdziwniejszym jej aspektem jest fakt, że ratowniczki medyczne, które zgłosiły nieprawidłowe zachowanie lekarza, zostały ukarane przez dyrektora szpitala.

Eksperci informują, że w przypadku przedawkowania fentanylu, ofiarom często nie można już pomóc. Źle odmierzona porcja sprawia, że ciało "zapomina" o oddychaniu, a ofiary duszą się praktycznie na miejscu.

Dr Anna Łotowska-Ćwiklewska z poradni leczenia bólu w Białymstoku w rozmowie z Anną Kiedrzynek z tokfm.pl wyjawiła, że przychodzą do niej pacjenci, którzy próbują wymusić przepisanie fentantylu.

- Zazwyczaj opowiadają historie, które wydają się mocno podejrzane. Na przykład: chorowałem kiedyś, mocno mnie bolało, dostałem receptę na opioid i dalej go potrzebuję, bo wciąż mnie boli. Albo przychodzi człowiek i opowiada mi, że owszem, był kiedyś uzależniony, ale teraz już schodzi powoli z tych leków, jednak potrzebuje recepty, bo jego lekarz wyjechał. I tak dalej. Gdy odmawiam wypisania recepty, zdarzają się nawet reakcje agresywne: krzyki, wyzwiska. Jednak nie jest tak, że w ostatnich latach to zjawisko przybrało na sile. Ja przynajmniej tego nie widzę - opowiada dr Łotowska-Ćwiklewska.

Lekarka zaznacza, że nie chodzi tylko o fenantyl, a wiele innych leków z grupy opioidowej. Zjawisko wymuszania ciągnie się od lat. Ekspertka dodaje, że w Polsce lekarze są bardzo ostrożni z przepisywaniem fentanylu na receptę, ponieważ obawiają się skutków ubocznych w postaci uzależnienia. Dr Łotowska-Ćwiklewska wyjaśnia, że w narkotyzowaniu się fentanylem główną rolę odgrywa sposób podania oraz dawka. Samodzielnie nie jest się jej w stanie prawidłowo odmierzyć, choćby z uwagi na różne domieszki w posiadanym materiale. Oprócz tego problematyczny jest sposób podania: pacjenci (np. na oddziałach onkologicznych) przyjmują go w plastrach. Osoby szukające wrażeń najczęściej wstrzykują go sobie dożylnie.

Leczenie uzależnienia od fentanylu nie jest proste. Ekspertka zachęca do skorzystania z profesjonalnej pomocy w szpitalach, ośrodkach czy centrach leczenia uzależnień.

Źródło: tokfm.pl