Donald Trump simpuje do Taylor Swift. "Szkoda, że jest taka wyzwolona"

Taylor Swift jest obecnie jedną z największych gwiazd muzyki pop na świecie. Jej imię stawia się w jednym rzędzie z największymi weterankami sceny: Madonną, Lady Gagą czy Rihanną. Warto podkreślić, że Taylor Swift nie należy do gwiazd, które prędko zdobyły szczyt kariery. Jej gigantyczny wzrost przypadł na postpandemiczne lata, a swój debiutancki album wydała w 2006 r. - droga była naprawdę długa.

Artystkę uznaje się za jedną z najbardziej wpływowych osób, a teorie spiskowe głoszą, że za całą jej postacią stoi amerykański rząd. Gwiazda ma mieć gigantyczny wpływ na młodych ludzi (szczególnie na młodych Amerykanów) i mówiło się, że jej poparcie nieironicznie może przeważyć w wyścigu o fotel prezydencki.

O gwieździe w "przychylny" sposób wypowiedział się Donald Trump. Republikanin zdradził, co myśli o Taylor Swift w książce "Apprentice in Wonderland: How Donald Trump and Mark Burnett Took America Through the Looking Glass", której autorem jest współredaktor naczelny "Variety", Ramin Setoodeh.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Były prezydent USA przyznał, że artystka jest wielką gwiazdą i docenił jakość jej muzyki. Jednocześnie jego uwagę najbardziej przykuła uroda wokalistki, której nie omieszkał głośno wychwalać.

"Myślę, że jest piękna - bardzo piękna! Uważam, że jest bardzo piękna. Myślę, jednak, że jest liberalna. Prawdopodobnie nie lubi Trumpa. Słyszałem, że jest bardzo utalentowana. Myślę, że jest bardzo piękna - niezwykle piękna!" - powtarzał przedsiębiorca jak w zapętleniu.

Trump również nie mógł uwierzyć, jak Taylor Swift utrzymała popularność, będąc "wyzwolona, a jednocześnie grając muzykę country". Zdziwił się, kiedy dziennikarz uzmysłowił mu, że artystka już od dawna skręciła w popową stronę.

Pomimo plotek, jakie krążyły o Taylor Swift i jej rzekomym konserwatyzmie, artystka w październiku 2018 r. poparła otwarcie dwóch demokratycznych kandydatów. Opowiedziała się za Philem Bredesenem w wyborach do Senatu i Jimem Cooperem w wyborach do Izby Reprezentantów. Obaj kandydowali ze stanu Tennessee.

Źródło: "Page Six"