Dali dziecku skandaliczne imię. Historia nie skończyła się dobrze
Australijska dziennikarka postanowiła przetestować, jak daleko obywatele mogą posunąć się w nadawaniu imion swoim dzieciom. Sprawność systemu sprawdziła na własnym synku.
Wybór imienia to częsty problem, z jakim zmagają się młodzi rodzice. W Polsce istnieją zalecenia, które mogą już na starcie wykluczyć niektóre propozycje. Urząd Stanu Cywilnego musi przestrzegać kilku reguł:
- nie akceptuje się imion będących zdrobnieniami (Jaś nie przejdzie, Magda, Lena lub Kuba - jak najbardziej),
- nie akceptuje się imion składających się tylko z jednej litery,
- nie akceptuje się imion, w których znajdują się znaki spoza alfabetu łacińskiego,
- nie akceptuje się imion zbyt długich lub skomplikowanych,
- nie akceptuje się imion ośmieszających lub z negatywną konotacją - decyzja jest podejmowana przez Kierownika Urzędu Stanu Cywilnego.
Niedawno spośród owych wymagań usunięto przykaz, który mówił o tym, aby imię jasno wskazywało na płeć dziecka.
Jak nie nazywać dziecka? Są (nie)pisane zasady
W zaleceniach wspomina się też o zakazie nadawania imion pochodzących od wyrazów pospolitych (np. antena, jaskier itp. - chociaż funkcjonuje imię Jagoda, Róża i Malina) czy od nazw geograficznych (Malta, Dakota). Zachęca się także do nadawania (w miarę możliwości) polskich odpowiedników imion.
Innymi kategoriami kieruje się Kościół katolicki. Jeśli dziecko ma być ochrzczone, imię powinno być zgodne z "chrześcijańskimi wartościami".
Rodzice zachłyśnięci "Grą o Tron" jak najbardziej mogli więc nazwać swoje dzieci Daenerys czy Jon. Chociaż mogli pożałować tego po premierze ósmego sezonu - i tak ich ból nie mógł być większy od pary z Australii, która dobrowolnie wpisała swojemu bombelkowi do akt "Metamfetamina Rządzi" i szok - okazało się, że imię zostało zaakceptowane.
"Metamfetamina Rządzi". Kontrowersyjne imię niemowlaka
Australijska dziennikarka ABC Kirsten Drysdale stwierdziła, że wystawi na próbę państwowy system, który czuwa nad procedurą nadawania imion nowo narodzonym dzieciom. Wypróbowała go na własnym potomku, kompletnie nie spodziewając się rezultatu.
Chcieliśmy zgłosić najbardziej skandaliczne imię, jakie przyszło nam do głowy, zakładając, że zostanie odrzucone. Tak się nie stało - niestety "Metamfetamina Rządzi" prześlizgnęło się przez jakąś lukę w systemie
Sytuacja sprawiła, że właściwi urzędnicy zaangażowali się we wzmocnienie procesu rejestracji imion. Kirsten Drysdale oczywiście może zmienić imię synka, aczkolwiek nie sprawi to, że "Metamfetamina Rządzi" na zawsze zniknie z jego akt.
"Wybraliśmy imię 'Metamfetamina Rządzi', myśląc, że nie ma możliwości, by ktokolwiek je zobaczył i pomyślał, że wszystko jest okej. Byliśmy w błędzie" - kwituje dziennikarka.
Źródło: theguardian.com
W temacie lifestyle
- Knajpa w Warszawie z promocją dla fanów Taylor Swift. Można zgarnąć pizzę za free
- Ciuchy w poduszce to przeszłość. Znalazła sprytny sposób, żeby oszukać Ryanaira
- Seks na antyseksualnych łóżkach? Ekspertka radzi, jakie pozycje będą najlepsze
- Zmienia pościel i ręczniki za rzadko. Zdegustowana Wersow ocenia Przemka Pro
Popularne
- Zdjęcie zakonnicy obiegło internet. Afera o to, czym podróżuje
- "Policjant" w bieliźnie sprzedaje kukurydzę? Internauci w szoku
- Sataniści zgłosili Brauna do prokuratury. "Wyrażenie pogardy"
- Knajpa z ZOO zaatakowała Książula. Youtuber odpowiada
- Zakrwawione ucho Trumpa na sprzedaż. Polska firma chce zarabiać na zamachu
- Dostawca pracował 19 godzin na Glovo. "Szatański to był dzień"
- Była północ w środę. Nagrała, co słychać w bloku w Warszawie
- Wschód słońca we Władysławowie. Tłumy ludzi z wykrywaczami metalu
- Straszny atak na 17-letniego Ukraińca. Wielki sukces zbiórki