Chwila szczerości Moniki Kociołek. "Tego w sobie nie lubię"

Monika Kociołek, która dla wielu może być znana "Mona", to jedna z najpopularniejszych influencerek w Polsce. Największą sławę zyskała dzięki dołączeniu do Teamu X. We współpracy z innymi gwiazdami internetu zajmowała się tam codziennym nagrywaniem filmów na platformę YouTube, które były przeznaczone dla młodej widowni. Gdy influencerzy zakończyli udział w projekcie, rozpoczęli solowe kariery. Monika Kociołek skupiła się na działaniu na TikToku.

Aktualnie Monika Kociołek jest jedną z najbardziej znanych osób na TikToku. Dziewczyna zdobyła serca widzów dzięki pokazywaniu codziennego życia, a także szczerym rozmowom z widzami. Podczas porannego malowania się często opowiada młodym fankom, że kompleksy ma każdy z nas, że ona również nie zawsze czuje się dobrze w swoim ciele. Dzięki temu nastoletnie dziewczynki mogą zrozumieć, że nawet ich idolka wie, przez co przechodzą. W najnowszym filmie na TikToku Monika opowiedziała, czego w sobie nie lubi.

Często, gdy myślimy o influencerach, przed oczami pokazują się nam bardzo pewne siebie osoby bez kompleksów i problemów. Prawda jest zupełnie inna. Są oni takimi samymi ludźmi jak wszyscy. Oznacza to, że często mierzą się z identycznymi emocjami, jak my. Monika Kociołek nagrała film na TikToku, w którym powiedziała fanom, czego bardzo w sobie nie lubi.

- Jestem tak mało pewna siebie, naprawdę. Wbrew pozorom, bo niektórzy mogą pomyśleć, że wcale tak nie jest, bo jestem influencerką itd., ale totalnie nie. Stawiam ludzi ponad siebie. Nie wierzę w ogóle siebie, w swoje umiejętności, w to, co ja mogę ludziom przekazać - powiedziała Monika Kociołek.

- Jestem strasznie mało asertywna, nie potrafię odmawiać, jak z kimś jestem właśnie twarzą w twarz. Jak mi się coś nie podoba, jak jestem na jakiejś usłudze, to nigdy nie powiedziałam, że "nie, nie podoba mi się". Ktoś mnie szturchnie z bara albo nadepnie przypadkowo, to ja mówię przepraszam. Czaicie? Ja mówię automatycznie przepraszam - kontynuowała Monika.

Monika przyznała, że nie potrafi dyskutować z osobami dużo starszymi. Ze względu na szacunek dla nich zawsze zakłada, że mają rację, co wcale nie musi być prawdą. Dodała również, że jej największym wrogiem jest brak umiejętności radzenia sobie ze stresem. Przyznała, że jak ma gdziekolwiek wystąpić, to jest kaplica. Właśnie dlatego ma problem, aby zostać piosenkarką. To ją pokonuje.

- Okropnie długo śpię. Od zawsze. Mnie tata za nogi do przedszkola targał i budził mnie na ostatnią chwilę, bo ja nie potrafiłam wstawać. Do szkoły zawsze się spóźniałam. Wszędzie się zawsze spóźniam. Ja po prostu kocham spać i nie potrafię sobie z tym poradzić - powiedziała na koniec Monika.