Chojractwo czy okrucieństwo? Tiktoker dręczy zagrożone zwierzęta

Juno Brandon to youtuber i tiktoker ze Stanów Zjednoczonych z dziesiątkami tysiącami obserwujących. Nagrywa na temat morskiej fauny na wybrzeżu Florydy. W bio napisał: "Łowienie i wypuszczanie dla nauki". Jednak w jego filmach trudno dopatrzyć się jakiejkolwiek naukowej wartości. Pokazują łowienie ryb do prywatnego akwarium i ściąganie rekinów na plaże, przy użyciu zaawansowanego technologicznie sprzętu.

Jeden z filmów Brandona pokazuje jak, ze znajomymi, za pomocą przynęty zarzuconej dronem, łapie w nocy na hak tzw. rekina młota i ściąga zwierzę na plażę. Podczas wyciągania haka z paszczy ryby tiktoker wyglądał, jakby "ujeżdżał" zwierzę. Ten fragment trafił na "ciekawostkowe" konto na portalu X, które opatrzyło go komentarzem o "chojractwie" influencera. Zupełnie inne zdanie na ten temat miał dziennikarz i ekolog Spencer Roberts, który skomentował ten post: "Głowomłot olbrzymi (Sphyrna mokarran) krytycznie zagrożony wyginięciem. Niezwykle wrażliwy na stres, prawie połowa umiera po złowieniu i wypuszczeniu. P*eprzyć tych dupków".

Roberts w dalszych komentarzach przytoczył badania naukowe potwierdzające wyjątkowa wrażliwość głowomłotów na stres. Podkreślił też, że "fragment na końcu, w którym [Brandon - przyp. red.] odciąga głowę rekina do tyłu, aby zrobić kolejne zdjęcie po usunięciu haka, jest nielegalny". Dziennikarz dodał, że używanie sprzętu wartego tysiące dolarów do dręczenia zwierząt, powinno zostać zakazane na publicznych plażach.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Nie tylko Roberts uznał działalności Brandona za naganną. Zwłaszcza, że youtuber również sprzedaje możliwość udziału w odławianiu rekinów swoim obserwatorom i obserwatorkom. Najpopularniejsze komentarze pod postem na X o "chojractwie" kontrowersyjnego influencera to: "To przerażające dla tego rekina i nie powinno być promowane" czy bardziej dosadne: "Biali chłopcy nudzą się i atakują środowisko naturalne".