Chcą zakazu "zabijanie gier". Inicjatywa w ramach UE
Już ćwierć miliona osób podpisało się pod inicjatywą w sprawie zobowiązania deweloperów do "niezabijania" sprzedanych gier. Czy Europejska Inicjatywa Obywatelska zbierze wymagany milion podpisów?
W ramach Europejskiej Inicjatywy Obywatelskiej (EIO) zbierane są podpisy pod inicjatywą, która ma ukrócić praktykę "zabijania" gier przez deweloperów. Chodzi w niej o wdrożenie przepisów uniemożliwiających twórcom gier wideo wyłączania dostępu do nich klientom i klientkom, którzy kupili daną produkcję.
Podobne
- "Assassin's Creed: Shadows". Ubisoft studzi obawy Japończyków
- Najbardziej uroczy protest w historii? Dzieci chcą odzyskać Robloxa
- Ukryta gra na Instagramie. Możesz w nią zagrać w DM-ach
- IKEA szuka pracowników... do grania w Roblox
- Mata na soundtracku EA FC. "Lloret de Mar" w największej grze piłkarskiej
Dlaczego producenci "zabijają" gry?
Popularny komentator z X Remigiusz Cetnar wyjaśnił: "Obecnie gry wideo od początku procesu deweloperskiego są tworzone w taki sposób, aby w pewnym momencie umrzeć. Nie tylko typowe gry usługi multiplayer, ale również produkcje z opcjami singleplayer. Niedawno niezwykle popularna gra "The Crew" od Ubisoftu została po prostu wyłączona, a gracze stracili możliwość granią w nią. Prawdopodobnie po to, aby zmusić graczy do kupienia drugiej części... która i tak kiedyś umrze".
Organizatorzy petycji podkreślają, że: "Inicjatywa nie ma na celu przejęcia własności wspomnianych gier wideo, związanych z nimi praw intelektualnych czy praw do monetyzacji". Nie oczekują też trzymania gry na serwerach w nieskończoność i wspierania ich funkcjonalności, co oczywiście wiąże się z kosztami. Proponują, żeby po usunięciu z serwerów była np. możliwość gry offline. Jak napisał Cetnar: "Twórcy tej inicjatywy chcą minimum z minimum, żeby było najmniej elementów wątpliwości i kontrowersji". Podkreślił: "W USA prawa konsumenta niemalże nie istnieją, więc nadzieją dla całego świata jest znowu UE".
Jak działa Europejska Inicjatywa Obywatelska?
Uruchomiona 31 lipca petycja "Stop Destroying Videogames" zebrała już blisko 250 tys. podpisów. Na skompletowanie wymaganego miliona autorzy inicjatywy mają dokładnie rok. Wiele wskazuje więc na to, że ta EIO nabierze mocy oficjalniej. Co to oznacza w praktyce? Do zawartych w niej postulatów będzie musiała w ciągu sześciu miesięcy odnieść się Komisja Europejska.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
ZETKACPER: CHCĘ ZOSTAĆ POLITYKIEM!
Europejska Inicjatywa Obywatelska działa od 2011 r. W jej ramach, gdy siedem osób z siedmiu różnych krajów UE zgłosi projekt, a następnie zbierze milion podpisów pod jego realizacją, inicjatywa trafia do Komisji Europejskiej. Konieczne jest również osiągnięcie konkretnych progów w przynajmniej siedmiu krajach członkowskich. Odpowiedź Komisji ma formę komunikatu oficjalnie przyjętego przez kolegium komisarzy i opublikowanego we wszystkich językach urzędowych UE. Przedstawiciele Komisji spotykają się też z organizatorami i szczegółowo wyjaśnią decyzję dotyczącą inicjatywy.
Źródło: citizens-initiative.europa.eu
Popularne
- Janusz Kowalski wyrzucony z TVP Info. "To draństwo!"
- "Sorry za te powodzie". Nadia Długosz pod falą krytyki
- Polska walczy z powodziami. Barbara Nowak jedynie z Donaldem Tuskiem
- Ceny w Zakopanem całkiem odleciały. Na jedną kawę wydał majątek
- Hobby horsing wchodzi na nowy poziom. Sportowcy spotkali się na zawodach
- Król horroru broni Taylor Swift. Padły mocne słowa
- "Chodziłem do klasy z seryjnym zabójcą". Wyznanie Mroza mrozi krew w żyłach
- Ostatnie Pokolenie na wałach przeciwpowodziowych. Apel do rządu
- Atak na Oskara Szafarowicza. Prokuratura wszczęła śledztwo