Ariana Grande rezygnuje z kariery muzycznej? "Powiem coś strasznego"

Wielotorowy rozwój kariery jest obecnie dla osób publicznych czymś zupełnie naturalnym. Równocześnie można śpiewać, grać w filmach czy serialach, tworzyć markę kosmetyczną a nawet pisać książki. Dawanie fanom wszystkiego, czego chcą na wielu polach, stwarza możliwość zwiększania popularności i rozpoznawalności, a także wskazuje na wszechstronność, która może się przydać w przyszłości. Wiedzą o tym wszyscy, którzy próbują stawiać pierwsze kroki w wielkim świecie blasku fleszy.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Ariana Grande była gościnią podcastu "Las Culturistas". Prowadzący Matt Rogers i Bowen Yang zapytali gwiazdę m.in. o wizję przyszłości na najbliższe dziesięć lat. Była gwiazda Nickelodeon przyznała, że chciałaby jeszcze kiedyś wrócić na Broadway. Artystka powiedziała: - Zamierzam powiedzieć coś tak przerażającego, że wystraszę absolutnie wszystkich moich fanów. Kocham ich, poradzą sobie, a my będziemy tu na zawsze. Zawsze będę tworzyć muzykę. Zawsze będę występować na scenie. Zawsze będę robić popowe rzeczy, obiecuję na mały paluszek. Ale nie widzę siebie, robiącej to w takim tempie jak przez ostatnie 10 lat przez kolejne 10 lat. Myślę, że kocham aktorstwo; kocham teatr muzyczny. Odkrywanie tej części siebie na nowo… Kocham komedię, a to daje mi ukojenie - znajdowanie ról, w których mogę wykorzystać inne swoje mocne strony.

Ariana Grande aktywnie wspierała kampanię Kamali Harris. Nic więc dziwnego, że po ogłoszeniu wyników wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych artystka odczuwa smutek. Wokalistka ma świadomość, że nie jest w tym sama. Ariana na Instagramie zwróciła się do wszystkich, którzy tak, jak ona, obawiają się skutków wygranej Donalda Trumpa: "Trzymam za rękę każdą osobę, która dziś odczuwa niewyobrażalny ciężar tego wyniku" napisała Ariana Grande.