AI tworzy państwa jako postacie z Disneya. Polska to jakiś żart

Zabawa AI doprowadziła do tego, że sztuczna inteligencja potrafi wygenerować obrazy i zdjęcia, które trudno odróżnić od realnych. Program wypluje z siebie treść w dowolnym stylu. "Harry Potter", ale w oku Wesa Andersona? Done. "Piraci z Karaibów" w vibie Romanowów? Nie ma sprawy. "Titanic", tylko że w klimacie "Cyberpunka 2077"? Nic prostszego. Celebryci uczestniczący w konkursie jedzenia lawy? Jasne.

Z drugiej strony: AI jest również w stanie wyprodukować zwykłe scenki rodzajowe, które na pierwszy rzut oka trudno odróżnić od prawdziwych zdjęć czy fotografii. Dlatego tak łatwo naciąć się na fejkowych influencerów. Dlatego też Google pracuje nad narzędziem, które ma oznaczać każdy obraz stworzony przez AI.

Na grupie Midjourney pojawił się post przedstawiający personifikację różnych państw jako bohatera animowanego filmu Walta Disneya. Postacie zostały stworzone z użyciem charakterystycznej kreski - śmiało można by pokusić się o stwierdzenie, że pochodzą z jakiejś mało znanej bajki amerykańskiej wytwórni.

Bohaterowie w większości zachowali cechy przypisywane do danego kraju lub regionu. I tak np. Australia została koalą-pracownikiem zoo/opiekunem zwierząt, a Francja drugą Bellą z "Pięknej i bestii". Can I make it any more obvious?

Nie wszystkie kraje zostały jednak przedstawione tak, jakby tego chciały. Niektóre państwa zostały wręcz ośmieszone przez sztuczną inteligencję. Koronne przykłady to USA i... Polska.

USA jako postać wygenerowana przez AI dostała dwie cechy stereotypowo przypisywane Amerykanom: otyłość oraz miłość do ojczyzny.

Polska z kolei... cóż. Nie wygląda szczególnie polsko ani nawet słowiańsko. Szkoda, że AI tak, a nie inaczej zwizualizowała sobie nasz kraj jako bohatera animacji Disneya. A biorąc pod uwagę wygląd innych państw - potencjał był ogromny!