Afera o mgiełkę do c*pki. "Czy na pewno moja pachnie odpowiednio"?
Odświeżająca mgiełka - brzmi niewinnie, prawda? Normalny kosmetyczny produkt, jakich wiele. Jedna marka postanowiła jednak promować jego nietypową wariację i... wywołała ogromną burzę w social mediach.
Wiedzą powszechną jest, że utrzymywanie higieny ciała jest ważne i konieczne dla naszego zdrowia. Mycie się to absolutne minimum, natomiast kolejne kroki codziennej pielęgnacji pomagają w np. dłuższym utrzymaniu młodego wyglądu, uzyskaniu świeższej cery czy bardziej błyszczących włosów.
Oczywiście nadmierne dbanie o siebie też nie jest zdrowe. Zbyt intensywna ingerencja w skórę może np. naruszyć jej barierę hydrolipidową. Mycie rąk po każdym wyjściu z domu brzmi sensownie, ale branie prysznica po krótkiej wycieczce do sklepu, delikatnie trąci obsesją, a przy okazji - narusza naturalną florę bakteryjną.
Nawyki, które mogą mieć nieprzyjemne skutki, częściowo są napędzane konsumpcjonizmem. 12-kroków w codziennej skincare routine, miliony kremów na inne pory dnia, podobne do siebie toniki czy mleczka: presja tzw. dbania o siebie jest ogromna. Szczególnie, kiedy w przestrzeni publicznej pojawiają się wypowiedzi, które jako fakty przedstawiają krzywdzące opinie - np. o tym, że kobiety z owłosieniem na ciele są zaniedbane, nieatrakcyjne i obrzydliwe.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
KACPER MUDOR MOOD: Spełniam się jako DRAG QUEEN
Joni Teens wprowadza "mgiełkę do pusi". Zachwalają produkt: "zmieści się w torebce"
Do grona marek z wątpliwą komunikacją dołączyła marka Joni Teens. Sama jej nazwa jasno wskazuje, że oferowane przez nią kosmetyki są skierowane do nastolatków. Firma wprowadziła do oferty produkt, który wywołał gigantyczne kontrowersje - odświeżającą mgiełkę do okolic intymnych.
"Problem z nieprzyjemnymi zapachami dotyczy nie tylko pach, ale też okolic intymnych. Nasza mgiełka to efektywny kosmetyk, który ma za zadanie pomóc w neutralizacji zapachów, które często pojawiają się w niespodziewanych momentach. Mgiełka to wygodna i poręczna buteleczka z atomizerem, która może zmieścić się w torebce i nieść pomoc w każdej nieprzewidzianej sytuacji" - głosi opis produktu. Za buteleczkę o pojemności 75 ml trzeba zapłacić 19,99 zł.
Internauci oburzeni mgiełką do okolic intymnych. "Szkodliwość milion" - grzmią
Influencerka z brany beauty Ela Żywiczyńska natychmiast zareagowała na mgiełkę do okolic intymnych Joni Teens. Opublikowała na Instagramie relację, w której punktuję markę, jasno wskazując, że poprzez swoją komunikację, mogą wzbudzić kompleksy u młodych dziewczyn.
"Tak właśnie proszę państwa tworzy się kompleksy już u najmłodszych kobiet. Bo jak właściwie powinna pachnieć pusia?" - pyta retorycznie. "Czy na pewno moja pachnie odpowiednio? Zaręczam, że ogromna większość młodych dziewczyn nie ma pojęcia, a jak nie ma pojęcia, to podejrzewa, że pewnie jest coś z nimi nie tak" - alarmuje influencerka.
Inni internauci zgadzają się z apelem Eli. "Przestańmy seksualizować nastolatków, to nawet nie jest śmieszne. "Uważam, że to może być mega szkodliwe, bo zły zapach często jest pierwszym objawem, że w organizmie coś się dzieje". "Bardziej mnie zastanawia, dlaczego to jest skierowane do nastolatek zamiast do dorosłych kobiet i czy to nie wpływa jakoś na podrażnienia". "Widziałam na TikToku, obrzydliwe" - zgodnie komentują na X.
Popularne
- Rozwój PSZOK-ów dzięki funduszom unijnym
- Poznaj Polskę na dwóch kołach
- Liam Payne wiecznie żywy. Znów usłyszymy jego głos
- Marcin Dubiel próbuje wrócić do internetu. Kolejny epic fail
- Kamil z Ameryki w akcji. Koszulki #freebudda wspierają Strefę 77
- Wojtek Gola na streamie u Jelly Frucika. Było piekielnie gorąco
- Młodzi na rynku pracy w Unii Europejskiej
- Rok po wybuchu Pandora Gate. Co dalej z ekstradycją Stuu?
- Fundusze unijne a problemy szkół