Nikola kupiła obserwatorów? Sprawdziliśmy to i… niespodzianka

Speedrun kariery można robić na różne sposoby. Dla przykładu taki Łatwogang wpada na coraz oryginalniejsze pomysły, żeby przyciągnąć widzów. Młody tiktoker zakładał się już z Buddą, podstępem podsunął Boxdelowi kontrakt na walkę w Fame MMA, nagrał kilka kawałków z pomocą Kuby Grabowskiego, a ostatnio spędził 31 godzin na słuchaniu swojego utworu z Bambi na ficie.

Doprawdy imponujące!

Z drugiej strony mamy Nikolę Bielę, która w podobnym czasie do Łatwoganga rozkręciła swoją internetową karierę. Miała jednak na to zupełnie inny sposób, a mianowicie rozkręcenie grubej dramy. Nikita uciekła bowiem od patostreamera Daniela Magicala, imprezowała z konrowersyjną Queen of the Black, a ostatecznie trafiła pod skrzydła Amadeusza Ferrariego.

Freak fighter wraz ze swoim wspólnikiem Truemanem obiecali, że zainwestują w Nikolę 100 tys. zł. Efekty jej glow upu można było zobaczyć chociażby na 35. urodzinach Wojtka Goli. Jak trafnie ujął to mój redakcyjny kolega: "wyglądała jak jakaś gwiazda kina lat 40'... tylko że w biedapolskim wydaniu".

Zostawmy jednak jej stylówkę, bo sam fakt transferu z meliny u Magicala na salony u Goli robi piorunujące wrażenie. A jak zapewnia Ferrari, metamorfoza Nikity jeszcze się nie skończyła. W planach są m.in. sztuczne piersi czy powiększanie ust.

Na przestrzeni całej dramy Nikoli zaczęło masowo przybywać obserwatorów na Instagramie. Obecnie ma ich ponad 470 tys. Tu w głowach wielu internautów, a także naszych zrodziło się pytanie, czy przypadkiem część z obiecanych przez Ferrariego 100 tys. zł nie została wydana na zakup followerów.

Żeby to zweryfikować, skontaktowaliśmy się z Wojtkiem Kardysiem, specjalistą w dziedzinie komunikacji internetowej i digital marketingu. Ekspert nie tylko sprawdził konto Nikoli, ale porównał je do profilu obnażonej przez Krzysztofa Stanowskiego "gwiazdy Bollywood" Natali Janoszek.

"Natalia jest osobą, która została zdemaskowana przez Krzysztofa Stanowskiego i u której widać czarno na białym, że konto ma "nadmuchane" - przekazał nam Kardyś.

Zgoła inaczej przedstawia się profil Nikity, gdzie "fake followers utrzymuje się na zdrowym 10 proc. poziomie". W rzeczywistości większość popularnych instagramerów ma ok. 10-15 proc. fałszywych kont czy botów w obserwatorach. I nie oznacza to, że kupili followersów. Boty są bowiem plagą w mediach społecznościowych i mogą uczepić się niemal do każdego bardziej aktywnego konta.

Kardyś dodaje, że bardzo duży engagement rate [ER - wskaźnik zaangażowania] na profilu u Nikity świadczy nie tylko o "zdrowym" koncie, ale też niezwykle popularnym, charakterystycznym dla "wschodzącej gwiazdy".

"Konta z takim ER mają topowi influencerzy. Świetne average likes [AL - średnia liczba polubień] w przeciwieństwie do Natali Janoszek, która ma przecież (niby) cztery razy większe konto" - wyjaśnia ekspert. "Tak że Nikola jest legitna i ma prawdziwych follwersów" - kwituje Kardyś.