Znalazł w daniu coś dziwnego. Usłyszał, że to mięso z kaczki
Na jednej z chińskich uczelni doszło do bardzo dziwnego zdarzenia. Student znalazł w daniu coś, czego bał się zjeść. Na stołówce usłyszał, że to mięso z kaczki, jednak w to nie uwierzył.
Nietypowa sytuacja miała miejsce na jednej z chińskich uczelni. Jeden ze studentów chciał spokojnie zjeść obiad na stołówce. Okazało się, że w daniu czeka na niego coś, co przypominało głowę zwierzęcia.
Podobne
- Fagata zdradza powód zerwania z Lizakiem. "To było nieporozumienie"
- Skandal w brytyjskim więzieniu. Strażniczka uprawiała seks z więźniem
- Julia Wieniawa krytykuje influencerów. "Ładna twarz" to nie wszystko?
- Konopskyy jest transfobem i mamy na to dowody. Odpowie na zarzuty?
- Książulo i zapiekanka z niespodzianką. Youtuber zjadł pleśń?
Student znalazł w daniu głowę zwierzęcia
Kontrowersyjne informacje dotyczące dania studenta zaczęły pojawiać się 1 czerwca. Wtedy to na Jiangxi Industry Polytechnic College w południowo-wschodniej prowincji Jiangxi chłopak odkrył coś dziwnego w swoim naczyniu w szkolnej stołówce.
Student zauważył, że w jego daniu znajduje się... głowa szczura! Od razu podszedł do pani nakładającej jedzenie. Spytał zdenerwowany, czy jego własne oczy go nie mylą. Chłopak otrzymał dość niespodziewaną odpowiedź.
- To jest mięso z kaczki - powiedziała pracownica stołówki.
- Czy to nie zęby szczura? - dopytywał student.
- To jest mięso kaczki. Jak mogą być zęby w mięsie kaczki? - utrzymywała kobieta.
Student nagrał całą interakcję, a film udostępnił na platformie YouTube. Niestety, wideo nie jest już nigdzie dostępne.
Film wzbudził wśród Chińczyków ogromne poruszenie. Stało się tak dlatego, że parę miesięcy wcześniej problemem w kraju okazało się skażone mleko w proszku dla niemowląt oraz olej. Ten drugi miał okazać się produktem z recyklingu skażonym odpadami żywnościowymi, a nawet ściekami.
Władze uczelni w sobotę 3 czerwca wydały oświadczenie, w którym napisały, że w daniu studenta była szyja kaczki (przysmak w Chinach), a nie głowa szczura. W telewizji zorganizowano nagonkę na chłopaka. Mówiono, że chce zniszczyć dobre imię uniwersytetu i że nie zachowuje się jak prawdziwy obywatel Chin.
"Nasze dochodzenie wykazało, że film został rzeczywiście nakręcony w naszej szkolnej stołówce, ale jego treść nie zgadza się z faktami" - można było przeczytać w oświadczeniu.
Kilka dni po nagłośnieniu afery student przyznał, że się pomylił. Opinia publiczna nie dała się jednak przekonać. Mieszkańcy Chin wierzyli, że uczelnia kazała chłopakowi skłamać. Niektórzy w mediach społecznościowych wezwali do przeprowadzenia dochodzenia w sprawie tego, co uważali za "tuszowanie" przez lokalne władze. Inni zareagowali sarkazmem, a wysyp memów zalał chiński internet.
Eksperci od zwierząt, którzy badali filmy i zdjęcia przedmiotu, orzekli, że była to głowa gryzonia. Licencja stołówki została cofnięta, a firma, która ją obsługuje, otrzymała maksymalną karę zgodnie z przepisami dotyczącymi bezpieczeństwa żywności. Urzędnicy uczelni i lokalnego biura nadzoru rynku również zostaną ukarani.
Źródło: cnn.com
Popularne
- Rozwój PSZOK-ów dzięki funduszom unijnym
- Poznaj Polskę na dwóch kołach
- Liam Payne wiecznie żywy. Znów usłyszymy jego głos
- Marcin Dubiel próbuje wrócić do internetu. Kolejny epic fail
- Kamil z Ameryki w akcji. Koszulki #freebudda wspierają Strefę 77
- Wojtek Gola na streamie u Jelly Frucika. Było piekielnie gorąco
- Młodzi na rynku pracy w Unii Europejskiej
- Rok po wybuchu Pandora Gate. Co dalej z ekstradycją Stuu?
- Fundusze unijne a problemy szkół