Biskup pomocniczy diecezji tarnowskiej Leszek Leszkiewicz o dobrobycie

Dobrobyt sprawia, że stajemy się gejami - przekonuje biskup z Limanowej [OPINIA]

Źródło zdjęć: © Canva, Kolaż: Vibez, Twitter
Oliwier NytkoOliwier Nytko,19.09.2022 13:45

Ksiądz Leszek Leszkiewicz, biskup pomocniczy diecezji tarnowskiej wypowiedział się w homilii o "dobrobycie" oraz tym, dlaczego doprowadza on do "próbowania szczęścia na drodze związków homoseksualnych".

Tym razem o słowach pewnego biskupa, który zdecydował się opowiedzieć o tym, dlaczego dobrobyt jest zły dla ludzi. Spoiler: ponieważ sprawia, iż nudzą się swoim życiem i chcą coś zmieniać, np. mogą stać się osobami homoseksualnymi "na drodze różnego rodzaju wynaturzeń związanych z życiem seksualnym".

I jak bardzo każdy z nas chciałby, aby to wymyśliła SI. Niestety nie, to się wydarzyło w Limanowej. Trzymajcie się:

Biskup Leszek Leszkiewicz o dobrobycie, który przemienia nas w osoby homoseksualne

Limanowa to malutkie miasteczko z ludnością na poziomie 15 tys., położone niedaleko Tarnowa i Nowego Sącza. W artykule z miejscowego portalu Limanowa.in została przytoczona homilia, która może zmienić wasze życie. Czy wiedzieliście, że dobrobyt prowadzi do samych złych rzeczy? Nie? To zaraz się dowiecie!

Poznaliśmy tajemną prawdę o tym, do czego może nas prowadzić lepszy stan majątkowy: do szukania innego Boga, związków homoseksualnych oraz krzywdzenia rodziny:

- Dziś na co dzień jadamy lepiej, niż dawniej jadano w naszych domach na Wielkanoc. I wybrzydzamy. I narzekamy [...] Dobrobyt może sprawić, że pojawi się pokusa, by odejść od Boga. Może sprawić, że człowiek może żyć w przekonaniu: "ja sobie poradzę". Dobrobyt może sprawić, że zaczniemy wymyślać, co jeszcze możemy osiągnąć, czego jeszcze możemy zakosztować. Dobrobyt może sprawić, że sakramentalny związek małżeński tak łatwo można zniszczyć. Dobrobyt może sprawić, że człowiek będzie znudzony tym, co ma, będzie myślał, że gdzieś indziej jest lepiej. Będzie myślał, że można skrzywdzić dzieci i żonę lub męża, zrujnować rodzinę - powiedział biskup Leszek Leszkiewicz.

Ach, czyli powinniśmy trwać w biedzie, aby być blisko Boga. Bardzo szlachetny pomysł, który idzie wprost od sługi Boga, czyż nie?

Im dalej w las, tym ciekawiej. Szczęścia nie znajdą osoby, które chcą próbować go na "drodze różnych wynaturzeń seksualnych". Więc pamiętajcie, bądźcie biedni, bo inaczej nie będziecie szczęśliwi. I nie zechcecie próbować... o nie:

- Może próbować swojego szczęścia na drodze związków homoseksualnych, na drodze różnego rodzaju wynaturzeń związanych z życiem seksualnym, takiej czy innej próby. "Bo ma do tego prawo". Na tej drodze także człowiek nie znajdzie szczęścia. To jest bluźniercze, by domagać się, żeby Bóg pobłogosławił grzech, żeby Bóg stanął po stronie grzechu i by powiedział, że to, co niedawno było grzechem, dziś już nim nie jest. Jeśli zaczniemy myśleć tak, jak myśli świat oddalający się od Pana Boga, to będziemy zdolni do tego, by nawet z ofiary Mszy św. zrobić zabawę, zrobić dyskotekę. Będziemy chcieli, by kapłani zachowywali się jak piosenkarze i aktorzy, żartowali; by były taniec i oklaski, by było miło i przyjemnie. Nie tylko będziemy chcieli. To się już dzieje w wielu miejscach na świecie, gdzie wspólnoty chrześcijańskie zbezcześciły Mszę świętą. Co zrobimy my? Uczmy się patrzeć na ołtarz - mówił biskup tarnowski według portalu Limanowa.in.

I czy po takiej lekturze można się dziwić, że już co czwarty przedstawiciel Generacji Z nie wierzy w Boga?

Kochani, pamiętajcie: kościół to miejsce, gdzie wszyscy powinni przychodzić na kilkanaście batów! Ba, powinny powrócić metody ze średniowiecza. Bo przecież nie może być przyjemnie w miejscu wiary! Gdy jednostki są zdesperowane, niewykształcone to wtedy najłatwiej nimi manipulować, jak w XII wieku.

"Uczmy się patrzeć na ołtarz", a w szczególności na występki, których dopuszczają się niektórzy księża. A, nie o to chodziło biskupowi, prawda? Ups.

Reakcja internautów? Bezlitosna

Jak internauci mogliby zareagować na słowa biskupa, który przekonuje wiernych, że osoby biedne są szczęśliwe, bo są biedne? Sami zobaczcie ten cudowny zalew memów i komentarzy:

"Oczywiście! Od zawsze zarabiałem za dużo, dlatego rzuciłem żonę i dzieci, żeby być sobie gejem.. 🦄" - śmieszkuje użytkownik Instagrama.

"Wiadomo! od kiedy dostałam 100 zł podwyżki boję się że zostawię męża i znajdę sobie jakąś lalunię" - dodaje inna.

trwa ładowanie posta...

"Gdzie tam jaki dobrobyt. Najważniejsze, to żyć skromnie" - komentuje twitterowicz kadrem z filmu "Kler".

trwa ładowanie posta...

"U mnie homoseksualizm zaczął się kiedy kupiłem nowe auto z salonu, do domu wracałem już z chłopakiem" - żartuje sobie inny.

trwa ładowanie posta...

Internauci spojrzeli też na majątki, którymi rzekomo operują biskupi i księża:

"Biskup mówi, że dobrobyt prowadzi do homoseksualizmu. Czy ta teoria ma rozwinięcie i obrzydliwe bogactwo biskupów prowadzi do obrzydliwych zainteresowań seksualnych?" - twierdzi użytkownik Twittera.

trwa ładowanie posta...

"w takim razie dobrze, że biskupi nie żyją w dobrobycie, a nie, czekaj... 🤔" - przekazuje inna użytkowniczka.

trwa ładowanie posta...

Ze śledztwa "OKO.press" wynika, iż kuria zapewnia "biskupowi utrzymanie i pensję na własne wydatki - miesięcznie od niespełna 3 do nawet 10 tys. zł". Owszem, biskup może otrzymywać co najmniej pensję minimalną na swoje wydatki za posługę Bogu. Redakcja przekazała też, iż księża muszą rzekomo, przynajmniej raz w roku, przekazywać tzw. "koperty do dyspozycji biskupa" w których może się znaleźć nawet "kilka tysięcy złotych".

A warto pamiętać o tym, że biskup nie ma wielu własnych wydatków. Stąd… czy to już nie jest ogromny dobrobyt? Czy to przypadkiem taki żywot nie ma prowadzić do zepsucia?

"Biedota" = związki heteroseksualne, a "dobrobyt = homoseksualizm"?

Mamy tutaj najpewniej najgłupsze skojarzenie dwóch kompletnie różnych od siebie rzeczy: łączenie orientacji romantycznej/seksualnej ze stanem konta bankowego (i majątkiem).

A może chodziło o to, abyśmy pozostawali biedni, bowiem wtedy naszą największą troską jest przeżycie? A nie jakieś "haha, wariactwa i miłość do drugiej osoby"?

I czy to też nie oznacza, że bogate osoby w heteroseksualnych związkach się okłamują? Tyle pytań bez odpowiedzi… aż chciałoby się poprosić duchownego, biskupa Leszka Leszkiewicza, aby uargumentował swój apel.

Ciekawe jest to, iż "szczęście" zostało także połączone z tym całym bajzlem. Idąc taką logiką, człowiek odnajdzie szczęście, gdy będzie biedny. Ponieważ wtedy nie chce narzekać i szukać związków innych niż heteroromantyczne/seksualne.

Już nawet trudno wspominać o tym, że według biskupa ten mityczny dobrobyt może zniszczyć małżeństwo, bo "człowiek będzie znudzony tym, co ma, będzie myślał, że gdzieś indziej jest lepiej". Ach, czyli musimy być biedni, aby być szczęśliwi!

A co z osobami nieheteronormatywnymi, których sytuacja majątkowa nie jest zbyt dobra? Czy, według biskupa, oni się okłamują ze swoją orientacją?

Ciekawe, co na to Tadeusz Rydzyk ze swoimi Maybachami. A czy to nie jest przypadkiem forma dobrobytu?

Na podstawie: Limanowa.in

Co o tym myślisz?
  • emoji serduszko - liczba głosów: 1
  • emoji ogień - liczba głosów: 0
  • emoji uśmiech - liczba głosów: 4
  • emoji smutek - liczba głosów: 0
  • emoji złość - liczba głosów: 1
  • emoji kupka - liczba głosów: 5
ateista,zgłoś
Biedni ci biskupi, homo jeden w jeden, przy tym bogactwie...
Odpowiedz
0Zgadzam się0Nie zgadzam się