Problemy lokali Grupy Stonewall.

Awantura wokół Grupy Stonewall. Queerowe miejscówki znikną z centrum Poznania?

Źródło zdjęć: © vibez.pl
Marta MuniakMarta Muniak,27.09.2022 16:30

Małe Lokum i Duże Lokum to dwie popularne miejscówki na queerowej mapie Poznania. Niestety nad lokalami zebrały się czarne chmury. W ostatnią sobotę (24 września) miało dojść do awantury, po której współwłaściciel Jakub Wilczyński zdecydował się zakończyć trwającą imprezę i zwolnić pracujące tam osoby.

Śmiało można powiedzieć, że Poznań to najbardziej LGBT-friendly miasto w Polsce. W stolicy Wielkopolski odbywa się wiele równościowych wydarzeń, a podczas poznańskiego marszu równości na miejskim ratuszu powiewają tęczowe flagi.

Przy Półwiejskiej, czyli najpopularniejszej poznańskiej ulicy, znajduje się aż kilka queerowych miejscówek. W tym lokale Stonewall.

Awantura wokół lokali Stonewall w Poznaniu

Niestety w ostatnią sobotę (24 września) doszło do awantury, która można odmienić krajobraz najbardziej rozrywkowej ulicy Poznania. Miało dojść do konfliktu dotyczącego Małego Lokum Stonewall oraz Dużego Lokum Stonewall. Oba miejsca działały na podstawie umowy między Grupą Stonewall a i partnerami - HAH Global Sp. z o.o. i Factory Idea Sp. z o.o.. Jak podaje Grupa Stonewall na Facebooku, partnerzy naruszyli warunku umowy. Co się wydarzyło?

"W sposób przemocowy, bez konsultacji z nami, podjęto decyzję o zakończeniu trwającej w nocy imprezy oraz zwolnieniu zatrudnionych w klubie osób. Przekazano nam również informację, że do obu miejsc zostanie wprowadzony nowy zespół, skompletowany bez żadnej konsultacji z nami. Wszystko wydarzyło się w czasie nieobecności managera obu klubów i prezesa Grupy Stonewall, Arka Kluka, który przebywa poza Polską. Nie mamy wątpliwości, że ten moment został wybrany celowo".

"Cała sytuacja uniemożliwia nam również dalsze prowadzenie stacjonarnej Księgarni Stonewall. Miejsce jest zlokalizowane w lokalu zarządzanym przez HAH Global Sp. z o.o. i Factory Idea Sp. z o.o. Straciliśmy zupełnie zaufanie do naszych partnerów, nie chcemy narażać się na ryzyko kolejnych przemocowych działań wymierzonych w naszą pracę. Księgarnia online nadal działa" - zachęcamy do zamawiania książek w naszym sklepie internetowy".

trwa ładowanie posta...

Aktywiści z Grupy Stonewall przekonują, że HAH Global Sp. z o.o. i Factory Idea Sp. z o.o. "chcą podjąć próbę samodzielnego prowadzenia Małego i Dużego Lokum Stonewall". A to naruszenie wcześniej podpisanej umowy. Jak tłumaczył Mateusz Sulwiński z zarządu Grupy Stonewall na łamach "Wyborczej":

- Zawarliśmy umowę, która reguluje np. kwestie zatrudniania pracowników oraz wykorzystywania marki Lokum Stonewall. Działania HaH Global łamią te postanowienia w rażący sposób. Mamy możliwości dochodzenia swoich praw i z pewnością z nich skorzystamy - mówi cytowany przez "Wyborczą".

Druga strona sporu to Jakub Wilczyński, poznański biznesmen i właściciel kilkunastu klubów i knajp, współwłaściciel HAH Global Sp. z o.o. Przekonuje, że sytuacja wyglądała zgoła inaczej. W feralną sobotę, pracownicy lokali Stonewall mieli dopuścić się skandalicznych zachowań, w tym aktów wandalizmu.

"Osoby zatrudnione przez Grupę Stonewall, w ramach naszej umowy o współpracę, dopuściły się aktów wandalizmu, rzucania szkłem czy zrywania dekoracji w lokalach Hallo Cafe oraz Duże Lokum. Dodatkowo pracownicy na zmianie odstąpili od wykonywania obowiązków, nie kasowali za wstęp, szatnię, pozwolili sobie na rozdawanie alkoholu za darmo czy picie też za darmo w czasie "pracy". Alkohol i inne napoje były rozlane po stołach, na podłodze a pracownicy tańczyli sobie na barach i stołach. Niektóre osoby nie były w stanie rozmawiać i chwiały się na nogach. Po przyjrzeniu się sposobowi obsługi klientów mogłem wywnioskować, że spora część płatności nie była realizowana, po pytaniu "Dlaczego nie są kasowane napoje i alkohol?" odpowiedziano mi, że płatności będą realizowane później" - to fragment jego wpisu na Facebooku.

trwa ładowanie posta...

Komentarze pod postem Wilczyńskiego nie stawiają go w korzystnym świetle...

Plotkom oraz pomówieniem na pewno nie jest to że zostałem bez pracy z dnia na dzień, a dowiedziałem się o tym jak się obudziłem po tym jak prowadziłem w nocy karaoke, plotkom też nie jest to, że właśnie straciłem swój drugi dom bo teraz tamto miejsce nie jest moim Lokum.

Ja najmocniej przepraszam, ale "Jestem gotów do rozmów bo zgoda buduje" i "kazałem wszystkim wypierdalać" w jednym oświadczeniu brzmi mocno jak fikołek logiczny. OK, mogę uwierzyć że faktycznie widział pan jakieś problemy z destabilizacją pracy i innych machlojek - ale na Zeusa, takich problemów nie rozwiązuje się wrzeszczeniem "wypierdalać" do ludzi.


Człowieku, nie płaciłeś ludziom i masz czelność pisać o okradaniu Cię?!

Prowadzenie klubu dedykowanego danej społeczności, to nie jest tylko dawanie parkietu i alkoholu, ale także konieczność zrozumienia problemów wykluczenia w danej społeczności. Poza terenem, który rzekomo miał być safe space'm, nie dałeś nic więcej, więc jasne jest, że to tylko skarbona na tęczowe pieniądze. Na całe to oświadczenie mam jedną odpowiedź, cytując tekst, który usłyszała od ochrony dziewczyna zmolestowana w twoim klubie.

Byliśmy do końca, płaciliśmy za wejście, płaciliśmy za alkohol, piwo kładliśmy na czystym stoliku. Nie zauważyliśmy tego o czym Pan pisze. Impreza dla nas była taka jak zawsze, do czasu jej nagłego zakończenia.

To my chyba w dwóch innych lokalach bylismy, bo byłam do końca i nie widziałam ani rozlanego alkoholu, a za alkohol i wejście także normalnie zapłaciłam jak reszta ludzi. Ale podziwiam, bo to chyba jedyny szef który przyszedł o 3 w nocy porozmawiać o wypłacie.

Rozumiem, że wszystko zostało zgodnie z kodeksem pracy załatwione dyscyplinarkami, czy były śmieciówki i to temat dla Państwowa Inspekcja Pracy.

Co o tym myślisz?
  • emoji serduszko - liczba głosów: 0
  • emoji ogień - liczba głosów: 0
  • emoji uśmiech - liczba głosów: 1
  • emoji smutek - liczba głosów: 1
  • emoji złość - liczba głosów: 0
  • emoji kupka - liczba głosów: 0