Zawodnik Fame MMA inspiruje młodych fanów do łamania przepisów drogowych

Krystian "Krycha" Wilczak jest jedną z największych gwiazd federacji Fame MMA. Influencer, którego na Instagramie obserwuje prawie 75 tys. osób, przygotowuje się do pojedynku z Aleksandrem Sashą Muzheiko. Walka odbędzie się podczas 11. gali Fame MMA. Czy to względu na intensywne przygotowania do sportowego eventu Krystian zapomniał przepisów ruchu drogowego?

Krycha - jak każdy influencer - dokumentuje swoje życie na Instagramie. W relacji opublikowanej 30 września zawodnik Fame MMA podróżuje samochodem ze swoimi znajomymi. Oglądając te materiały, można wyczuć, że atmosfera w aucie jest sympatyczna, jest miło, fajnie, wszyscy są uśmiechnięci, za oknem świeci słoneczko. Jak można zepsuć tak przyjemny czas?

Podczas jazdy dwupasmówką Krystian przypomniał sobie, że ma pewne zobowiązania sponsorskie. Na jego relacji z podróży widzimy, jak mężczyzna w jednej dłoni trzyma pudełko z jedzeniem, a w drugiej dłoni trzyma widelec. - Robienie wagi z wami to sama przyjemność - mówi Krycha do obiektywu kamery, kierując te słowa do firmy cateringowej, którą oznacza w relacji.

Kiedy zawodnik Fame MMA wypowiada te słowa, siedzi na fotelu kierowcy - nie trzyma jednak dłoni na kierowcy, tymczasem pojazd znajduje się w ruchu. Cóż, są przecież rzeczy ważne i ważniejsze. O ile stare Volvo V70 samo siebie poprowadzi na dwupasmówce, tak relacja dla sponsora sama się nie nagra, prawda?

Co myślał Krystian Wilczak, kiedy postanowił podzielić się z gronem 75-tys. fanów relacją, jak łamie przepisy ruchu drogowego? Może nic nie myślał i właśnie w tym jest problem? Co myślały osoby, które podróżowały samochodem razem z zawodnikiem Fame MMA? Czy przejęły się tym, że kierowca nie trzyma rąk na kierownicy? Może nic nie myślały... i właśnie w tym jest problem?

Co na to Patrycja Wieja?

W tej sprawie problemem jest to, że osoba, której poczynania śledzą tysiące młodych osób - często nieletnich, bo tacy oglądają Fame MMA - daje zły przykład, jak zachowywać się na drodze. I to jeszcze teraz, kiedy wszędzie słychać o tym, że trzeba poprawić bezpieczeństwo na polskich drogach. Ale jak ma to się stać, kiedy influencerzy pokroju Krystiana zachowują się tak, jakby ich prawo nie obowiązywało.