Zabójczyni matki przedwcześnie opuści areszt. Gypsy Rose trafi na wolność

Sprawa Gypsy Rose i Dee Dee Blanchard jest jedną z tych, które mrożą krew w żyłach. Samotnie wychowująca ciężko chorą córkę kobieta zostaje zamordowana. Okazuje się jednak, że córka nie cierpi na szereg chorób, o której mówi jej matka. Zdaniem Dee Dee, Gypsy Rose była chora na astmę, białaczkę, dysforię mięśniową, miała także mózg rozwinięty na poziomie 7-letniego dziecka. Matka zdecydowała o usunięciu wszystkich zębów córki, woziła ją także wyłącznie na wózku dostosowanym do chorób Gypsy.

Zdaniem wielu ekspertów Dee Dee Blanchard, matka Gypsy Rose cierpiała na zastępczy zespół Münchhausena. Zwykle osoby dotknięte zespołem wywołują u siebie objawy somatyczne w celu wywołania interwencji szpitalnej. W tym jednak wypadku matka dziewczyny wywoływała u własnej córki kolejne choroby, aby zyskać rozgłos, wsparcie i współczucie.

Gypsy Rose Blanchard postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce i uwolnić się od toksycznej i przemocowej matki. Motywacji dodała jej miłość: Gypsy zakochała się w poznanym przez internet Nicholasie Godejohnie. Wspólnie z chłopakiem opracowała plan prowadzący do śmierci Dee Dee Blanchard. Para zakochanych osiągnęła sukces - matka Gypsy Rose zmarła z powodu ran kłutych 14 czerwca 2015 r. w Springfield.

Choć Gypsy Rose Blanchard nie zabiła bezpośrednio, to sąd w 2016 r. skazał ją na 10 lat pozbawienia wolności za morderstwo pierwszego stopnia. O przedterminowe zwolnienie dziewczyna mogła starać się po odbyciu 8,5 lat kary. W 2019 r. Nicholas Godejohn został skazany na dożywocie za zabójstwo pierwszego stopnia Dee Dee Blanchard.

Początkowo Gypsy Rose miała zostać za kratami do 2026 r., jednak zgodnie z wyrokiem o wyjście na wolność mogła ubiegać się po odsiedzeniu 85 proc. kary, co zrobiła. Gypsy ma zostać wypuszczona z więzienia 28 grudnia 2023 r. Oznacza to, że Sylwestra 2023 r. spędzi już jako wolna kobieta.