Wersow wyśmiewana. Internautom nie podoba się jej ciążowy brzuszek

Pod koniec lutego influencerka Wersow (Weronika Sowa) utworem "Ten jeden moment" ogłosiła, że jest w ciąży. W teledysku występuje razem ze swoim partnerem Frizem (Karol Wiśniewski) i śpiewa o tym, że pokaże dziecku piękny świat, a dzięki niemu jej życie wypełni się tak, jak jeszcze nigdy wcześniej.

W związku z tym wydarzeniem, jak można się było spodziewać, na profilu influencerki pojawia się coraz więcej ciążowych postów. Wersow chętnie dokumentuje to, jak wygląda podczas ciąży. Komentarze dotyczące jej wyglądu, zamieszczane w social mediach przez niektórych mężczyzn, są jednak obrzydliwe.

W związku z ciążą, Sowa trochę zmieniła swój content na Instagramie i YouTube. Niedawno wrzuciła filmik z "Gender Reveal". Dowiedzieliśmy się z niego, że Friz i Wersow spodziewają się dziewczynki. Teraz coraz częściej na Instagramie pojawiają się zdjęcia z sesji brzuszkowej influencerki.

W niedzielę 12 marca dostaliśmy mały update i Sowa podzieliła się z fanami nowymi fotografiami. Choć pod postem jest sporo pozytywnych komentarzy ludzi, którzy piszą, że Wersow "kwitnie" i "wygląda przepięknie", niestety znaleźli się też ludzie, który postanowili ją body shamingować.

Kilka komentarzy mężczyzn z social mediów Wersow zebrała użytkowniczka Twittera. Mężczyźni wyśmiewają się w nich z wyglądu influencerki. Śmieją się z tego, że przytyła i ma teraz "piwny brzuszek". Pojawiają się też wulgarne komentarze, a jeden z użytkowników twierdzi nawet, że chętnie by Wersow w ten brzuch uderzył.

Jeszcze gorsze są chyba tylko komentarze pod postem użytkowniczki, która zwróciła uwagę na negatywne opinie mężczyzn dotyczące wyglądu Wersow w ciąży. Krytykują oni użytkowniczkę, twierdząc, że nie zna się na żartach i nie umie podejść z dystansem do takich "zabawnych" komentarzy.

"Ale wiesz, że oni to napisali ironicznie w formie 'żartu' lub 'memu' xD" - tłumaczy jeden z użytkowników.

"Nie rozumiem, czego oczekujesz od ludzi w internecie. Jeżeli myślisz, że do każdego każdy zawsze będzie pisał słodkie teksty, to wyjdź z bańki. Prawdopodobnie 90 proc. tych ludzi pisze to, bo według nich to zabawne" - argumentuje kolejna osoba.

Wyjaśnijmy sobie raz na zawsze, że body shaming jest rodzajem przemocy, a czyjś wygląd nie jest powodem do żartów. Nie raz i nie dwa pisaliśmy o tym, że nikt nigdy nie powinien w taki sposób pisać o wyglądzie kogokolwiek, a już na pewno nie o kobiecie w ciąży. Przede wszystkim dlatego, że zmiany zachodzące w związku z nią w ciele kobiety już są dla niej z pewnością nowe i niekiedy trudne.

Naśmiewanie się z tego, że kobieta w ciąży przytyła, ma trądzik, rozstępy i nie wygląda tak, jak kiedyś, jest zwyczajnie okrutne. Może też odbijać się na zdrowiu psychicznym matki i prowadzić nawet do zaburzeń odżywiania czy depresji. Dlatego to nie są śmieszne żarty. To przemoc.

Miejmy jednak nadzieję, że Wersow nie przejmuje się zbytnio takimi komentarzami i szczęśliwa wyczekuje przyjścia na świat swojej córeczki.

Źródło: Twitter