Wegańska influencerka nie żyje. Jadła tylko egzotyczne owoce

Żanna Samsonowa w mediach społecznościowych pod nickiem Zhanna D'art publikowała nagrania z procesu przygotowania dań składających się wyłącznie z surowych warzyw i owoców. Influencerka od 10 lat była weganką, jednak z biegiem czasu jej dieta stawała się coraz bardziej restrykcyjna.

Zhanna D'art wyznała w mediach społecznościowych, że przez pięć lat jadła wyłącznie surowe warzywa i owoce. Co więcej, przez ostatnie cztery lata jej dieta ograniczała się wyłącznie do nasion słonecznika, gigantycznego, słodkiego chlebowca oraz duriana, kolczastego, podobnego do maczugi owocu znanego z mięsistego miąższu i odpychającego zapachu.

"Każdego dnia widzę, jak zmienia się moje ciało i umysł" - zachwycała się Zhanna D'art, opisując swój restrykcyjny reżim żywieniowy. "Kocham moje nowe ja i nigdy nie wracam do nawyków, które kiedyś stosowałam".

Rzeczywiście jej ciało zmieniało się każdego dnia. Ale czy na lepsze? Według rosyjskich mediów sąsiad kobiety twierdzi, że z influencerką w ostatnim czasie podupadła na zdrowiu. Z tego względu wyleciała z Tajlandii do Rosji, ale nie na długo.

"Obserwowałem jej drogę do śmierci przez siedem lat. [...] Kilka miesięcy temu, na Sri Lance, wyglądała już na wyczerpaną, z opuchniętymi nogami, z których sączyła się limfa. [...] Wysłali ją do domu [Rosji - przyp. red.] na leczenie. Jednak ona znowu uciekła. Kiedy zobaczyłem ją w Phuket, dwa miesiące temu, byłem przerażony".

O śmierci 39-letniej Żanny Samsonowej poinformowali jej znajomi. Influencerka zmarła 21 lipca w Malezji, gdzie w ostatnim czasie mieszkała. Według evening-kazan.ru stało się to niedługo po tym, jak w końcu zwróciła się o pomoc medyczną podczas wycieczki po Azji Południowo-Wschodniej.

Matka dziewczyny Wiera Samsonowa przekazała mediom, że według wstępnych informacji przyczyną śmierci jej córki była infekcja przypominająca cholerę. Kobieta jest jednak przekonana, że Żanna zmarła z powodu głodu, wyczerpania i stresu, jaki na jej ciało wywierała dieta wegańska. W dniu tragedii influencerka miała lecieć do matki w Kazaniu.