Wardęga KUPIŁ LICENCJĘ na logo sowy Wersow? Nowe informacje w dramie!

To nie jest dobry czas dla Friza i jego Ekipy. Mimo wielu biznesowych projektów, w które angażuje się supergrupa influencerów z Krakowa, w ostatnich tygodniach media rozpisują się o nich w kontekście dram i afer. Ekipie nie pomógł nawet blisko dwugodzinny film z wyjaśnieniami, na którym Friz i Wujek Łuki - niczym surowi szefowie korporacji - wyciągają konsekwencje od podwładnych/influencerów.

Sporym obciążeniem wizerunkowym Ekipy jest partnerka Friza, Weronika "Wersow" Sowa. Chociaż dziewczyna studiowała prawo, ma problem z poszanowaniem rzeczy czyjegoś autorstwa. Udowodniła to w zeszłym roku, gdy skopiowała choreografię zdjęć Cindy Kimberly, i udowodniła to teraz, gdy przez dwa lata wykorzystywała logo z sową autorstwa francuskiego artysty bez odpowiedniej licencji.

Wersow twierdzi, że nie miała złych intencji, gdy wykorzystywała logo z sową autorstwa francuskiego twórcy. Influenerka przekonuje, że nie była pewna, iż twórcą logo jest rzeczywiście osoba podpisana jako twórca. Kiedy grunt zaczął palić się Wersow pod nogami, dziewczyna wykupiła logo z sówką z internetowej bazy zdjęć - problem polegał na tym, że zdjęcie było w lustrzanym odbiciu.

Do tłumaczeń Wersow odniósł się Sylwester Wardęga, który ujawnił, że influencerka bezprawnie korzysta z dzieła francuskiego twórcy. Przywódca społeczności internetowej Wataha zasugerował w swoim materiale, że to on ("leśny dziad") wykupił ekskluzywną licencję na terytorium Polski na logo z sową. Gdyby tak rzeczywiście się stało, Weronika musiałaby się porozumieć ze swoim największym krytykiem.

Internauci zastanawiali się, czy sugestie, jakoby Wardęga posiadał licencję na logo z sowy, mają pokrycie w rzeczywistości. Sylwester rozwiał wątpliwości swoich obserwatorów podczas ostatniej transmisji na żywo, kiedy opowiedział, jak jest naprawdę z tą licencją. Przede wszystkim zaznaczył, iż jego celem nie jest zniszczenie Wersow w internecie, a jedynie nauczenie jej, jak warto postępować.

- Kupię to logo, no i co mi to da? - zastanawia się Sylwester - Usunę filmy Weroniki? Jakbym je usunął, to ona mogłaby je przywrócić, bo tylko by wyblurowała [logo sowy]. Ale po ch*j miałbym w ogóle jej usuwać filmy? Gdybym skasował jej kanał, byłbym oskarżany, że "k*rwa, Wardęga, ty niszczysz ludzi". [...] Mi nie zależy, aby Weronice usunąć kanał.

Wardęga prowadzi negocjacje w sprawie zakupu licencji: - Ja gadam z tym francuskim artystą, ale jeśli się dogadamy, no to będę miał licencję od teraz, ale i tak Weronika musiałaby wyblurować stare filmy. Ona nie miała w ogóle licencji. Czy kupiłbym teraz, czy kupiłbym wcześniej, to ona i tak nie ma nic. Mi się wydaje, że tam będzie jakiś proces, bo połączenie Francuza i artysty no to tak średnio.

- Ja mu złożyłem ofertę i na tego wilka, i na tą sowę - tłumaczy Sylwester Wardęga i ujawnia, co chciałby zrobić z logo sowy i wilka: - Nawet jak uda mi się dopiąć to finalnie, to ja robię to po to, by sobie wypuścić koszulki. Tylko kupno takich dwóch logotypów to jest spory koszt, więc ja tych koszulek musiałbym sprzedać kilka tysięcy, żeby mi się to zwróciło.

Co o tym sądzicie? Kupowalibyście koszulki watahy pożerającej sowę?