Turcja zwalcza K-pop

Turcja chroni Gen Z przed K-popem - BTS nie jest wystarczająco tradycyjne

Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons
Jakub TyszkowskiJakub Tyszkowski,13.09.2021 15:35

Turcja to kolejny kraj po Chinach, który wypowiada wojnę K-popowi. Według tureckiego rządu południowokoreańskie gwiazdy nie są ani dość męskie, ani dość kobiece, dlatego trzeba je zbanować. To co, odliczamy dni, kiedy podobne rzeczy wydarzą się w Polsce?

10 sierpnia trzy nastolatki uciekły ze swoich domów w Stambule z zamiarem dotarcia do Korei Południowej. Tureckie media podają, że dziewczyny zrobiły to z miłości do K-popu oraz ze względu na fascynację serialami koreańskimi (K-drama). Z tego powodu konserwatywne rodziny w Turcji poczuły się zagrożone i zmobilizowały tamtejsze Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej do stanowczego działania.

29 sierpnia Ministerstwo opublikowało raport zatytułowany "Kultura Popularna a Zdrowy Rozwój Dzieci", w którym czytamy, że: "Media społecznościowe i prasa są monitorowane 24/7 przez Social Media Scanning Group (specjalnie powołana jednostka). Przeciwko treściom szkodliwym dla rozwoju dzieci w mediach społecznościowych prowadzimy działania interwencyjne i uświadamiające".

Czym są owe treści?

K-pop - właśnie to jest największy problem Gen Z?

Prorządowy dziennik "Yeni Safak" opublikował wideo ostrzegające przed niebezpieczeństwami K-popu. Gazeta przekonuje, że "muzułmańskie dzieci są narażone na bombardowanie muzyką i serialami o nazwie K-pop. Szczególnie dzieci, które są zaniedbywane przez rodziców, słuchają tej muzyki, aby uniknąć poczucia samotności" - podaje portal "Tribune".

- Wzory do naśladowania, których nie można jednoznacznie określić jako mężczyzna lub kobieta, nie są dobre dla rozwoju młodych ludzi - twierdzi Hatice Kübra Tongar, turecka youtuberka, której poglądy wpisują się w rządową propagandę.

Ministerstwo podjęło współpracę z Federacją Gier Dziecięcych i Klubów Sportowych. Instytucje dostarczają dzieciom paczki upominkowe zawierające tradycyjne zabawki.

Walka z K-popem tak jak walka z narkobiznesem

Ministerstwo wykorzystuje do walki z K-popem podobne narzędzia jak do walki z narkotykami. Są to m.in. całodobowa infolinia oraz powołanie zespołów mobilnych, które prowadzą badania terenowe. Do tej pory udało się dotrzeć do blisko 125 tys. dzieci z różnych grup ryzyka, odbyło się także 8000 wizyt w szkołach, przeprowadzono również wywiady z blisko 40 tys. rodzin.

Według internetowych plotek K-pop miałby zostać zakazany w Turcji w drugiej połowie września. Z tego powodu powstał hasztag #kpopyasaklanmasın, co oznacza "K-pop nie powinien zostać zbanowany".

Trudno wyobrazić sobie bardziej odrealniony pomysł, jakoby najbardziej niebezpieczne dla młodego pokolenia były gwiazdy K-popu. A jednak podobną politykę prowadzi nie tylko Turcja, ale i również Chiny. Niedawno "chiński Twitter" w ramach polityki "oczyszczenia" dyskusji online i "uregulowania porządku wśród społeczności" na platformie zawiesił kilkadziesiąt kont fanów K-popu.

Źródła: Tribune/Serbestiyet/Hurriyet Daily News

Co o tym myślisz?
  • emoji serduszko - liczba głosów: 1
  • emoji ogień - liczba głosów: 0
  • emoji uśmiech - liczba głosów: 0
  • emoji smutek - liczba głosów: 2
  • emoji złość - liczba głosów: 5
  • emoji kupka - liczba głosów: 1