"She-Hulk": pierwszy trailer wydany, reakcje fanów są… złe. Okropne CGI?

"She-Hulk" w komiksach to Jennifer Walters - prawniczka, a przy okazji kuzynka Bruce’a Bannera, Hulka. Uzyskała część mocy Hulka poprzez transfuzję krwi po wypadku. To jest wszystko, co powinniście wiedzieć na ten moment.

Serial "She-Hulk" jest niesamowicie wyczekiwany przez fanów MCU z kilku względów. Według przecieków w roli Daredevila/Matta Murdocka ma się pojawić Charlie Cox. Dodatkowo wszystko zapowiadało się na całkiem przyjemny, taki luźniejszy serial - idealna odmiana od trudniejszego "Moon Knight" czy genialnego "Lokiego".

Jednak we wtorek wyszedł pierwszy pełnoprawny zwiastun - i… jest źle.

Żeby nie wpływać na was negatywnie: najpierw sami sprawdźcie trailer, spróbujcie wyrobić sobie opinię - a potem zacznijcie czytać resztę, okej?

Miało być idealnie, jest średnio. Fani w wiekszości są rozwścieczeni - i mają odrobinę racji. Na ten moment zwiastun od brytyjskiego oddziału Marvela zebrał 5,5 tys. łapek w górę i 5,1 tys. łapek w dół. Tzw. ratio xD

CGI to skrót od "computer-generated imagery", czyli efektów generowanych komputerowo. Jak mogliście się domyślić (doh), Hulk jest zawsze tworzony cyfrowo przez grupę (/ogromne zespoły) genialnych artystów.

Tutaj mamy serial, który wymaga podobnej ilości efektów specjalnych - ale, znając życie, z o wiele mniejszym budżetem. Co z tego wyszło? Nic dobrego.

#SheHulk jako show wygląda niesamowicie zabawnie, ale rzeczywiste CGI wygląda na niedokończone i gumowe. Zdaję sobie sprawę, że to telewizja, ale STAR WARS też sobie radzi, a oni [MCU] mają budżet, żeby się dostosować.

She-Hulk wygląda słabo. Sporo czasu na poprawki, więc oby Mavel się na nie zdecydował. Całość zapowiada się ciekawie - ale to standardzik MCU. Wyjdzie z tego fajny zapychacz czasu z ciekawie napisaną protagonistką.

To pozostawiam wam do oceny. Jennifer jako "She-Hulk" jest o wiele mniejsza niż Bruce. Dlaczego? Teoretycznie można wskazać tutaj prostą odpowiedź:

W komiksach formy Hulka są w dużym stopniu uzależnione od jego stanu psychicznego. Ponieważ Bruce widział siebie jako potwora, stał się nim. Z tego, co pamiętam, She-Hulk jest idealnym odbiciem Jennifer.

Z drugiej strony np. w komiksach z 2004 roku She-Hulk była bardziej napakowana. Wszystko zależy od artysty, który ją przedstawia. Pojawiły się głosy, że Jennifer powinna być bardziej muskularna, aby pokazać światu, że jest to w 100% normalne. W sensie, że przecież mięśnie u kobiet nie są już czymś kontrowersyjnym:

Jennifer jest "She Hulk" i może, a nawet powinna mieć zwiększoną masę mięśniową. Jest rok 2021, a kobiety codziennie podnoszą ciężary. Postarajmy się być postępowi.

Każda strona ma rację. Czy taniej było stworzyć efekty dla "odrobinę większej" formy She-Hulk, zamiast "ogromnego potwora"? Prawdopodobnie.

A z ostatecznym werdyktem poczekajmy do wypuszczenia serialu. Wtedy będziemy mogli pewnie skomentować efekty i historię.

Źródło: Twitter, YouTube