pożary w Polsce

Przez susze i wzrost temperatur grożą nam nie tylko pożary. Strażak: "Mamy nagły wzrost zaczadzeń. Winny upał"

Źródło zdjęć: © Twitter, canva
Anna RusakAnna Rusak,21.07.2022 10:50

Susza nie tylko sprawia, że wysychają rzeki takie jak np. San. Czy Polsce grożą pożary jak te w Portugalii i Hiszpanii? Rzecznik Łódzkiego Komendanta Wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej w Łodzi mówi, że to nie jedyne zagrożenie.

Susza w Polsce trwa w najlepsze. Wystarczy spojrzeć na dramatyczne wskaźniki poziomu rzek, by zorientować się, że mamy wielki problem. San wysechł, w wielu miejscach wprowadzono ograniczenia poboru wody. Trzeba przyznać, że nadchodzące, upalne tygodnie dodatkowo pogorszą trudną już sytuację.

Czy w związku z tak rozległą suszą musimy obawiać się pożarów? Czy Polska powtórzy scenariusz Portugalii, Hiszpanii czy Anglii i zamieni się w płonące piekło? O te sprawy pytamy mł. bryg. Jędrzeja Pawlaka, rzecznika Łódzkiego Komendanta Wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej.

Jędrzej Pawlak Oficer prasowy Łódzkiego Komendanta WojewódzkiegoPaństwowej Straży Pożarnej
Jędrzej Pawlak Oficer prasowy Łódzkiego Komendanta WojewódzkiegoPaństwowej Straży Pożarnej (gov.pl)

Czy susze doprowadzą do pożarów?

Żeby sprawdzić, jak obecnie wygląda zagrożenie pożarowe w lasach, wystarczy wejść na stronę "bazapozarow.ibles.pl/zagrozenie/". Pomiary są przygotowane na podstawie wilgotności ściółki, dzięki czemu w łatwy sposób możemy sprawdzić, jak sytuacja wygląda w naszym województwie.

Jak obecnie przedstawia się mapa? Najgorzej wypadają województwa lubuskie i opolskie.

Mł. bryg. Pawlak zaznacza jednak, że ta sytuacja - biorąc pod uwagę najbliższe dwa tygodnie upałów - może się szybko zmienić.

- Widzimy, że w województwie świętokrzyskim przy granicy z województwem łódzkim mamy jeszcze zieloną strefę, to znaczy że tam zagrożenie pożarowe jest niskie i trudniej jest spowodować pożar. Południowo wschodnia część województwa tj. powiaty tomaszowski, opoczyński i radomszczański - to strefa gdzie odnotowujemy najwięcej pożarów lasów - mówi redakcji Vibez.pl strażak.

W tym rejonie lasy potrafią wysychać z powodu obniżenia się poziomu wód gruntowych, co powoduje że pożary są znacznie trudniejsze do opanowania. Proszę zobaczyć też na Zieloną Górę, Poznań. Tam sytuacja jest naprawdę trudna, wilgotność ściółek wynosi mniej niż 10% - dodaje mł. bryg. Pawlak


- Patrząc na statystyki z tego miesiąca sytuacja nie jest zła. Początek miesiąca, jak na lato, był dość chłodny i deszczowy. Nawet przydomowe trawniki, który wyschły w czerwcu, odtworzył się, a teraz znowu wysychają. Za dwa tygodnie ta mapa zagrożenia pożarowego w lasach może wyglądać zupełnie inaczej - dodaje.

Jak to wygląda na przestrzeni lat? Czy teraz mamy więcej pożarów niż kiedyś?

Rzecznik Łódzkiego Komendanta Wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej podaje również, jak na przestrzeni lat zmieniała się liczba pożarów lasów. Dane pokazują, że nie jest najlepiej.


- W tym roku tylko w Łódzkiem odnotowaliśmy już 426 pożarów lasów. Spaliło się prawie 270 hektarów. W lipcu tego doszło do 33 pożarów lasów, w maju 144, w marcu 171. W tym miesiącu było ich więc stosunkowo mało. Jeszcze. Podkreślam: jeszcze - mówi.


W całym zeszłym roku pożarów lasów odnotowaliśmy w naszym województwie 206 - w tym roku jest ich więc już dwa razy więcej. W 2021 roku spłonęło 27 hektarów lasów przez cały rok. W porównaniu do poprzedniego roku jest naprawdę źle - dodaje.


- Z kolei w 2020 roku odnotowaliśmy 450 pożarów w całym roku i spłonęło ponad 138 hektarów lasów, z czego najwięcej pożarów było w kwietniu. W 2019 roku pożarów było 835, a spłonęło 429 hektarów. Znowu najwięcej było ich w kwietniu - aż 281- tłumaczy mł. bryg. Pawlak.

Pożary to nie jedyny problem. Przez upał mamy plagę zaczadzeń

Okazuje się jednak, że pożary nie są naszym jednym problemem. Mł. bryg. Pawlak zwraca uwagę na nagły wzrost zaczadzeń w naszym kraju. Wysokie temperatury mogą wpływać na przyrost zatruć tlenkiem węgla, a to wszystko przez nagrzewające się dachy.


- 19 lipca nastąpił bardzo gwałtowny wzrost zatruć tlenkiem węgla w kraju. Prawdopodobnie jest to spowodowane zaburzeniem ciągów kominowych - dachy bardzo mocno się nagrzewają a wewnątrz pomieszczeń występuje dużo niższa temperatura, przez co może dochodzić do cofania się spalin. Ludzie popołudniu rozpalają w piecach, żeby nagrzać wodę do kąpieli i wtedy może dojść do zatruć. Wczoraj (19 lipca) w całej Polsce odnotowaliśmy ich 112, gdzie przeważnie latem jest ich zaledwie kilka. Wcześniej w okresach letnich zdarzały się takie sytuacje, ale nigdy nie było ich tak wiele jak teraz.

Pożary częściej wybuchają wiosną niż latem

Co ciekawe, zazwyczaj najwięcej pożarów wybucha wiosną, nie latem. Mł. bryg. Pawlak tłumaczy, że taka sytuacja związana jest z wypalaniem roślinności w tym czasie.


- Paradoksalnie najwięcej lasów płonie wiosną. Dlaczego? Ta sytuacja związana jest z wypaleniem roślinności. Gdy mamy suchą wiosnę, mamy dużo pożarów. Wszystko zależy od deszczu. Jak nie pada długo, to lasy się palą. Na liczbę pożarów wiosną wpływa również jakość zimy, czyli to, jak często i intensywnie padał śnieg i czy jak niska była temperatura - tłumaczy.

Czy nasza straż pożarna jest przygotowana na tak duże pożary jak w Hiszpanii i Portugalii?

Jeśli zastanawiacie się, czy nasza straż pożarna poradziłaby sobie z tak rozległymi pożarami jak te, których doświadczyła Hiszpania czy Portugalia, to możecie być spokojni. Rzecznik Łódzkiej Państwowej Straży Pożarnej twierdzi, że na ten moment nie mamy się czym martwić.


- Z pożarami wewnętrznymi powinniśmy sobie radzić w miarę dobrze. Z tego tytułu, że od dawna funkcjonuje krajowy system ratowniczo-gaśniczy. Jesteśmy w stanie oddelegować bardzo duże siły, środki, samochody, wielu strażaków. Poza województwo, w inne rejony Polski, nie wysyłamy jedynie strażaków ochotników - mówi strażak.


Wszystko jest zrobione tak, że jesteśmy w stanie wysłać dużo sił. Nie mamy się czym martwić. Kraje wspólnotowe, w których trwają pożary, na razie nie występowały o pomoc w gaszeniu pożarów poza zapotrzebowaniem na samoloty - dodaje.

Co możemy zrobić, by pożarów było mniej?

Przede wszystkim oczywiście nie palić papierosów w lesie i nie bawić się ogniem. Ogniska są dozwolone tylko w oznakowanych do tego miejscach. Nasz rozmówca zwraca uwagę na to, że powinniśmy przestrzegać zakazów, które ustalają nadleśnictwa i bezwzględnie ich przestrzegać.


- Jeśli np. ściółka spadła poniżej 10% wilgotności i taki stan utrzymuje się przez kilka kolejnych dni, to nadleśnictwo może wprowadzić zakaz wejścia do lasu. Taki zakaz należy respektować. Ryzyko rozprzestrzenienia się pożaru w takiej sytuacji jest naprawdę duże i wtedy trzeba szczególnie uważać - podkreśla Pawlak.

Co o tym myślisz?
  • emoji serduszko - liczba głosów: 0
  • emoji ogień - liczba głosów: 2
  • emoji uśmiech - liczba głosów: 0
  • emoji smutek - liczba głosów: 0
  • emoji złość - liczba głosów: 1
  • emoji kupka - liczba głosów: 1
Jaay,zgłoś
Ludzie w reakcji na suszę kiedyś, gdy wszystko było normalne: trzeba się pomodlić o deszcz i podlewać zieleń. Ludzie w reakcji na lekkie ciepło dzisiaj: KATASTROFA KLIMATYCZNA! WSZYSCY ZGINIEMY! MAD MAX!
Odpowiedz
0Zgadzam się1Nie zgadzam się