Piotr Rubik w przebraniu kobiety wywołuje ciary żenady - a mógł dalej klaskać

Zacznijmy od wyjaśnienia, kim jest Piotr Rubik, ponieważ młodsi czytelnicy mogą nie wiedzieć o kogo chodzi. Mówimy o artyście, którego prime datuje się na ponad dekadę temu, gdy jego twórczości słuchali nasi rodzice. W najsłynniejszych utworach kompozytora - "Psalm dla Ciebie" i "Niech mówią, że to nie jest miłość" - dominowało klaskanie, dlatego do Rubika przylgnęła łatka "artysty od klaskania".

Piotr Rubik od czasu do czasu próbuje przypomnieć o swoim istnieniu opinii publicznej, biorąc udział m.in. w programie "Bitwa na głosy" lub "Power Couple", dzięki czemu jego nazwisko pojawia się w nagłówkach portali plotkarskich. Swoim najnowszym osiągnięciem 53-letni mężczyzna ponownie zyskał rozgłos, ale niekoniecznie taki, o który mu chodziło...

Piotr Rubik prowadzi rodzinnego TikToka, na którym on, jego żona i dwójka dzieci relacjonują swoje życie i pokazują układy choreograficzne. W najnowszym filmiku roztańczona familia przebrała 53-letniego kompozytora za kobietę. Na nagraniu Piotr Rubik wyskakuje przed obiektyw kamery z uśmiechem od ucha do ucha, w blond peruce i w lekkim makijażu, siląc się na uwodzicielskie ruchy biodrami.

Jak w umyśle Piotra Rubika pojawił się pomysł na przebranie się za kobietę? Czy było to po tym, jak kompozytor obejrzał Mariolkę z "Paranienormalnych"? Bo wiecie, polskie kabarety od dziesięcioleci mielą taki żart, że chłop przebiera się za babę... A może stało się to po tym, jak Piotr Rubik obejrzał reklamę z Tomaszem Karolakiem przebranym za kobietę?

Oczywiście istnieje kultura drag queen, kiedy mężczyzna przebiera się za kobietę i to może być zabawne. Wówczas przy pomocy efektownych ubrań i mocnego makijażu artysta buduje postać sceniczną, aby wywołać satyryczny lub dramatyczny efekt. Drag queen często odgrywają role rzeczniczek i liderek społeczności LGBTQ+. Spotkać je można podczas parad równości.

Raczej wątpię, że Piotr Rubik w swoim tiktokowym występie inspirował się kulturą drag queen. Przypuszczam, że po prostu uznał, iż jeśli przebierze się za kobietę, to będzie śmiesznie. W efekcie wyszedł filmik, który mrozi zwoje mózgowe od natężenia żenady. Sedno tego prymitywnego żartu (*chłop przebrany za babę*) polega bowiem na tym, że bycie kobietą jest formą degradacji narażającą na śmieszność.

Problem świetnie tłumaczy wpis na blogu "Baba od polskiego": "Wątek operuje na domniemaniu cispłciowości i jest zakorzenionym w kulturze popularnej przekonaniem o wyższości mężczyzn nad kobietami [...]. Salwy śmiechu wywołuje sama obecność mężczyzny ubranego w stereotypowy kobiecy strój, a nie dialogi czy humor sytuacyjny [...]".

Podsumujmy, że żart *chłop przebiera się za babę* jest tak zabawny, jak lektura nekrologów. Niestety - biorąc pod uwagę stan wrażliwości polskich celebrytów - mam wrażenie, że jeszcze wiele razy będziemy musieli o tym przypominać.

Dla osób chętnych głębiej wgryźć się w problem polecam tekst Jana Jęcza opublikowany na stronie miesięcznika "Znak".