Patrycja Mołczanow i brat Czaro Nykiela nie wywiązali się ze współprac? "Nie jestem złodziejem"
Oto kolejna drama? Tym razem w ogniu krytyki stoi m.in. Patrycja Mołczanow oraz Czaro z Team X (przez swojego brata). Wszystko rozchodzi się o współprace, które podobno nie zostały dopełnione w 100%. W jednej sytuacji chodzi o brak zwrócenia butów za 1500 zł, a w drugiej… ach, podobnie.
Aktualizacja, oficjalny statement (?) Patrycji został dodany do tekstu. Aktualizacja #2: Patrycja dodała drugi statement - a firma odpowiedziała jej. Aktualizacja #3 - sprawa została zakończona. Finalna aktualizacja: usunięte zostały screeny zawierające wiadomości Dropem z Patrycją Mołczanow.
Podobne
- Patrycja Mołczanow odeszła z Natsu World: "Nie czujemy jej braku"
- Patrycja Mołczanow i niepokojące Stories. Nitro się martwi
- Patrycja Mołczanow "straciła nogę" na zdjęciu z Instagrama
- Przeróbki Czaro NBA zalały TikToka. Leżymy i kwiczymy
- Drama Edzia i Poli #2317. Mówi, że "jest na terapii, więc nie mógłby zrobić nic złego"
Dzisiaj o sytuacji, w której influencerzy mają mieć problemy z wywiązywaniem się z umów - wina może jednak stać po obu stronach. No, zaraz się dowiecie, o co poszło. Tekst został podzielony na dwie części: Patrycję Mołczanow oraz brata Czaro Nykiela, Nicolasa Nykiela.
Zaznaczę: nie byłoby tego tekstu bez Adama Pasierba, znanego na TikToku jako yourfavoriteadam. Jeżeli chcecie, to zostawcie u niego followa.
Patrycja Mołczanow i Dropem PL
Dropem to profil na Instagramie, który informuje o wypuszczeniach nowych par butów. Prowadzą też konkursy oraz swoją grupkę, gdzie można sprzedawać/kupować sneakersy. To NIE jest sklep, który sprzedaje buty.
I to właśnie oni chcieli przeprowadzić konkurs na Instagramie. Wiecie, standard - dzięki temu zdobywają fajny target i większe zasięgi. Wysłali zapytanie do Patrycji Mołczanow. Miała ona zapewnić promocję konkursu "w zamian za wybraną parę butów". W pierwszej wiadomości nie określili formy promowania - a to, jak się zaraz okaże, będzie ważne.
Patrycja bez uzgadniania formy reklamy odpowiedziała hurraoptymistycznie, pytając się o parę New Balance 550. Dropem wysłali jej buty… i zaczęły się schody. Pati miała, według Adama oraz firmy, jakoś zareklamować profil poprzez przekazanie wiadomości o konkursie.
Firma podobno chciała uzgodnić z Patrycją formę konkursu, lecz ona "nie miała czasu na rozmowę", która miałaby potrwać 5 minut. Zaznaczę: dostała już buty, które miały być formą płatności za reklamę.
Dropem chciało, aby Mołczanow wstawiła posta - ona się nie zgodziła, twierdząc, że "nie umawialiśmy się wcześniej na post, tylko na Stories". Jak podkreślił Adam, nikt nie ustalił żadnej formy reklamowej.
Obie strony uzgodniły 4 kafelki (czyli 4 fotki/screeny) na Stories. Patrycja, cytując ponownie twórcę, "waliła w ch*ja, nie potrafiła się określić". Konkurs miał się zacząć, a ona "chciała dodać coś o nim na następny dzień". A Dropem miało uzależnić promocję konkursu od niej.
Potem Pati miała się "pospinać" - napisała, że może zwrócić buty. No to spoko, firma zgodziła się na taką formę. I co? Kurier dwukrotnie miał być u Patrycji, ale rzekomo "nie był w stanie odebrać paczki". Dlaczego? Kto wie.
Adam na końcu przekazuje, że Patrycja przestała im już później odpisywać. TikTok został usunięty ze względu na publikację prywatnych rozmów Dropem z Patrycją.
Buty, które dostała Patrycja to New Balance 550 Sea Salt Burgundy. Porządny resell na niektórych rozmiarach. Może te "1600 zł" było minimalnie zawyżone, ale nawet na StockX dochodzi sporo innych opłat.
Czy firma zawiniła? Odrobinę tak. Przy rozpoczęciu współpracy należy stawiać sprawę jasno i klarownie. Gdyby od razu była mowa o np. poście, to nie byłoby 50% nerwów.
Ale z drugiej strony, gdy influencer dostaje już daną rzecz, to powinien wykazać się przynajmniej minimum rigczu i pomóc firmie. Albo przynajmniej zakończyć sprawę od razu, nie bawiąc się z nikim.
1600 zł to może być sporo dla mniejszego profilu. Chcieli promocję, a zostali, według przekazu Adama oraz screenów pochodzących od Dropem, z niczym. Ani nie mają promocji, ani butów. Zapewne ta drama im coś "przynajmniej" przyniesie.
Oczywiście nie znamy sytuacji od strony Patrycji, stąd trudno teraz wydawać ostateczny osąd. Wychodzi jednak na razie na to, że dostała buty/barter - nie zareklamowała konkursu, ale też nie mogła/nie chciała ich zwrócić.
Patrycja odpowiedziała... w Q&A na Stories swojego chłopaka:
Ja nie jestem złodziejem i chcę tylko powiedzieć, że niektóre marki funkcjonują tak, że chcą się wybijać na infulencerach i robią takie rzeczy. Niedomówienie i tyle.
Profil odpowiedział na te słowa małą ścianą tekstu. Dropem próbowało polubownie rozwiązać sprawę - nie wyszło, więc zdecydowali się nagłośnić sytuację. Firma miała stracić podwójnie, bo nie zyskali rozgłosu i inne osoby związane z konkursem były zawiedzione brakiem reklamy od Patrycji. Strona podtrzymuje, że nie influencerka z Team X nadal nie oddała butów.
Aktualizacja #2: Patrycja odpowiedziała ponownie, tym razem trochę łagodniej. Przedstawiła sytuację ze swojej strony: buty były już spakowane dawno temu. Kurier miał się pojawić tylko raz (!), ale nie mógł przyjąć paczki, ponieważ Patrycja "nie otrzymała wcześniej listu przewozowego od Dropem".
A na znowu odpowiedziało Dropem. Tym razem dodali ogrom screenów, które dementują poniekąd słowa Patrycji.
Przedstawili dowody, że wysyłali etykietę do Patrycji:
Potem obalili, że kurier "pojawił się tylko raz". Miał się pojawić... trzy razy.
A zakończyli sprawę krótkim tekstem. "Twoje podejście było ignoranckie w stosunku do nas, ponieważ nawet butów nie możesz odesłąć i brniesz w swoje racje, mimo tego, że fakty są inne...":
Usunięte stąd zostały screeny z prywatnych konwersacji Patrycji z Dropem o wysyłce kurierem butów.
Jeżeli Patrycja odesłała wreszcie buty - super. Ale czy nie powinna była zrobić tego wcześniej? Dlaczego podczas medialnego shitstormu pojawia się wreszcie jej chęć do współpracy?
Aktualizacja #3: sprawa została zakończona.
Cytując Stories "po dużym rozgłosie, dopiero buty zostały nam odesłane i odebraliśmy je w dniu dzisiejszym (czwartek)..."
Patrycja uważa działanie @yourfavoriteadam za pomówienie i podjęła kroki prawne.
Brat Czaro Nykiela, Nicolas
Nico Nykiel, czyli brat Czaro NBA "leje was wodą, pozytywny przekaz joł", miał dostać trochę ubrań za darmo w zamian za reklamę. Co miał zrobić? No wiadomo.
Tl;dr Nykiel miał napisać do firmy i dostać od nich ubrania o wartości 800 zł w zamian za dodanie Stories i posta z reklamą. Miał też wspomnieć o swoim kodzie rabatowym. Ubrania dostał, dodał Stories (ale bez kodu) i kontakt z influencerem miał się urwać. Po dwóch miesiącach odpowiedział firmie, miał wtedy wstawić post - ale nie wstawił do tej pory. Ot, taka historyjka.
Źródło: yourfavoriteadam
Popularne
- Jelly Frucik zablokowany na TikToku. "Ryczę i jestem w rozsypce"
- Kim są "slavic dolls"? Śmiertelnie niebezpieczny trend na TikToku
- Vibez Creators Awards - wybierz najlepszych twórców i wygraj wejściówkę na galę!
- Były Julii Żugaj szantażował jurorów "Tańca z gwiazdami"? Szalona teoria fanów
- Amerykanie nie umieją zrobić kisielu? Kolejna odsłona slavic trendu
- Quebonafide ogłosił finałowy koncert? "Będzie tłusto"
- Jurorka "Tańca z gwiazdami" węszy romans? "Ja nie widzę tej relacji"
- Chłopak Seleny Gomez się nie myje? Prawda wyszła na jaw
- Agata Duda trenduje za granicą. Amerykanie w szoku