Nauczyciel z PiS broni Dudy: "obalał komunizm i nie miał czasu na naukę angielskiego". Od upadku komunizmu miał 32 lata na naukę

Jaką lekcję zapamiętaliście na całe życie? U mnie prawdopodobnie to był moment, gdy nauczyciel matematyki w liceum wszedł na pierwszych zajęciach drugiego roku i wykrzyczał słowa "skończyło się eldorado".

Uczniowie innej szkoły, bo XVII LO we Wrocławiu, zapamiętają opisywane zajęcia z historii na długie lata. Dlaczego? No cóż, nauczyciela historii oraz radnego PiS-u trochę poniosło.

Jak podaje "Wyborcza", która nagłośniła całą sprawę, tematem zajęć była wolna elekcja. Nauczyciel, Robert Pieńkowski, miał przekonywać uczniów, że "nie każdy monarcha był do niej dobrze przygotowany".

Według relacji uczniów, ktoś miał rzucić, że "Andrzej Duda też nie jest przygotowany [do rządzenia]". Pieńkowski miał się zagotować, na co uczniowie mieli stwierdzić też, że prezydent mówi słabo po angielsku. Mieli też zaprezentować dowód audiowizualny w postaci filmu, gdzie Duda ma wyraźne problemy z wyrażeniem się w języku Szekspira. Pewnie chodziło o to:

"Pienio", jak go mają nazywać uczniowie, miał krzyczeć i "wku*wić się potężnie", ponieważ, według niego, Duda nie zna angielskiego, bo… w młodości zajmował się obalaniem komuny. I o sobie krzyczał, że też walczył z komuną i jeb*ął pięścią w stół - dodał jeden z uczniów.

Redakcja dotarła do nagrania, na którym słuchać nauczyciela klnącego i wypominającego obalenie komunizmu:

Na końcu nagrania, radny PiS uderzył ręką w ławkę i… tyle.

Robert Pieńkowski w rozmowie z "Wyborczą" starał się wytłumaczyć całą sytuację. Tylko starał się za bardzo przykryć jedną sprawę - bo nie wspomniał ani słowem o problemie niekompetencji Andrzeja Dudy:

To wygląda tak, jakby Pieńkowski chciał przykryć sprawę Dudy, ponieważ nie może o mówić o nim źle. Jest radnym Prawa i Sprawiedliwości, więc… sami sobie dopowiedzcie.

Obecnie? Oczywiście, że tak. To nie jest jakiś "Marian spod Dolin Małych", tylko osoba rządząca całym krajem. On pełni funkcję reprezentatywną. A język angielski w XXI w. to podstawa. Przecież nikt nie każe mu rozmawiać po węgiersku czy japońsku.

Szczerze: Duda powiela stereotyp Polaka za granicą, który nie potrafi powiedzieć ani słowa. Czasem brakuje jeszcze, aby zaczął przepraszać za swoje "bad englando". Duda od obalenia komunizmu miał 32 lata na naukę angielskiego.

I żeby nie było: Polacy mówią coraz lepiej po angielsku, tylko czasem są niezadowoleni ze swojego akcentu, więc i boją się rozmawiać z obcokrajowcami.

Takie zachowanie jest karygodne. Żaden nauczyciel nie powinien tak odnosić się do uczniów. Od karania są oceny i uwagi, a nie wrzask "bo ktoś obraził Dudeła". Uczniowie mogą mieć własne zdanie i jeśli wyrażają je w sposób kulturalny - i szkoła powinna je uszanować. Jak widać, gdy młody obywatel wyraża się krytycznie wobec prezydenta kraju, funkcjonariusze PiS nie mogą siedzieć cicho.

Źródło: Wyborcza