Nasze sutki są złe, ale piwne brzuszki są już w porządku? Mamy dość podwójnych standardów!
Janusz Korwin-Mikke w samych majtkach to nie problem, ale już moje widoczne spod koszulki sutki nim są. Fajnie, że każdy z nas ma ciało, szkoda tylko, że niektóre (patrz: męskie) są bardziej akceptowane
Pewnie wszyscy już widzieliście to zdjęcie Janusza Korwin-Mikkego, którego niestety nie da się wymazać z pamięci. Widzimy na nim jak poseł wychodzi sobie ze sklepu w Otwocku i nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że ma na sobie tylko majtki. No i buty. To w zasadzie tyle.
Podobne
- Węgry już realizują swoje nowe homofobiczne prawo. Zaczynają od książkowej cenzury
- Julia Wróblewska z RiGCzem. Tak trzeba odpowiadać dziadersom w sieci
- Pełnia Księżyca w kwietniu. Czemu wasze związki mogą się skończyć?
- Panseksualna Aleksandra: Jeśli nie ma cię w literkach LGBT+, szukaj dalej [WYWIAD]
- Wesele w 2023 r. (i później). Zabawy, które przyprawią o ciarki żenady
Zapytany o to, dlaczego wybrał się w takim stroju (bo ciężko to chyba nazwać ubraniem) na zakupy, odpowiedział, że nie chciało mu się ubierać. Proste? Proste. Ja, gdy pierwszy raz go zobaczyłam, najpierw niczym w „Przyjaciołach” chciałam zrobić to:
Podwójne standardy, witamy
A potem, gdy już przetrawiłam to, co zobaczyłam, uświadomiłam sobie, że to kolejny, idealny przykład podwójnych standardów, jakie zafundowała nam nasza rzeczywistość. Bo teraz wyobraźcie sobie taką sytuację – kobieta wchodzi do sklepu w biustonoszu i majtkach. Jaka jest reakcja otoczenia?
Albo usłyszy jakieś sprośnie komentarze, albo ktoś na nią gwizdnie, albo rzuci jakimś tekstem, który będzie sugerował, że się puszcza. Oczywiście tylko jeśli jej postura będzie inna niż Korwina. Gdyby do tego miała trochę więcej kilogramów, mogłaby usłyszeć kilka raczej nieprzyjemnych komentarzy o swojej tuszy.
Żeby nie było, że zmyślam. Moja redakcyjna koleżanka opowiedziała o sytuacji, w której dziewczyna w crop topie musiała znosić uwagi od mężczyzn na temat tego, jak jej ciało wygląda. I nie, nie były to miłe komentarze. Nie, nie prosiła się o nie.
Ale co się czepiasz? Ciało to ciało
Wiecie, ale ja tu przytoczyłam tylko przykład z crop topem, który nie jest bielizną i nie odsłania całego ciała na ulicy w miejscu publicznym. Trochę inne podejście do tematu ma chyba jednak Maja Staśko, która na swoim Twitterze odniosła się do wczorajszego stroju Korwina:
Okej, ja rozumiem, że każdy z nas ma ciało. Dlatego np. uważam, że to, że nie noszę biustonosza, jest tylko moją sprawą i nikogo nie powinny obchodzić moje sutki – w końcu mam na sobie jakąś koszulkę. Z tego też względu uważam, że cellulit i wszelkie inne „(nie)doskonałości” nie są problemem, że nie powinniśmy się ich wstydzić. Ale tutaj chodzi o coś trochę innego.
Chyba są jakieś zasady…
Jednak w przestrzeni publicznej obowiązują nas jakieś zasady. Nie możemy chodzić po ulicy, wśród innych ludzi, nago i w bieliźnie, o czym mówi artykuł 140 z kodeksu wykroczeń: „Kto publicznie dopuszcza się nieobyczajnego wybryku, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności, grzywny do 1500 złotych albo karze nagany”.
Czy Korwin ujawnił swoje części intymne? Pewnie niektórzy stwierdzą, że „to zależy”, ale nie bez powodu taki strój raczej widujemy tylko na basenach i plażach. Tam też powinien pozostać.
Piwny brzuszek – super. Sutki? Fuuu
Jeszcze wracając na chwilę do tego „każdy z nas ma ciało”. Super, tylko szkoda, że kobiece ciała nie mają tyle praw, co męskie. Jeśli już godzimy się na to, że mężczyźni mogą chodzić bez koszulek i nikogo nie burzą ich piwne brzuszki, to dlaczego ja nie mogę wyjść na ulicę chociażby w crop topie bez stanika?
Tzn. mogę, ale pewnie dla niektórych to też jest „nieobyczajne zachowanie”. W końcu jestem kobietą, mi nie wypada pokazywać światu, że mam brzuch, biust, cellulit i rozstępy. Muszę być od stóp do głów ubrana. Żeby tylko nikt sobie nic nie pomyślał.
Aha i żeby nie było – ja nic do „piwnych brzuszków” nie mam. Każdy z nas ma ciało, w tym sensie nie powinniśmy go w żaden sposób oceniać. Po prostu wkurzają mnie te podwójne standardy i jednak, mimo wszystko, uważam, że są miejsca, w których pojawienie się w samej bieliźnie, jest co najmniej niestosowne.
Dewiacja dewiacji nie równa
Już nawet w tym wszystkim pomijam to, że dla Janusza Korwina-Mikkego „dewiacją” są marsze równości i „promowanie” osób LBTQ+, ale już paradowanie publicznie w samych majtkach dewiacją nie jest.
Jeśli to nie jest ignorancją, to już nie wiem, co nią jest. Serio, mężczyźni, którzy mówią o tych wszystkich „konserwatywnych” zasadach, robią potem takie rzeczy i uważają, że wszystko jest w porządku? Gdzie ja żyję…
Skoro „godzimy się” na widok Janusza Korwinna-Mikkego w samych majtkach, to niech nikt mi nigdy nie mówi, że „gorszę” społeczeństwo, bo widać mi sutki. Albo wszyscy umówmy się, że chodzimy jak chcemy, albo przestrzegajmy jakichkolwiek zasad. Raz na zawsze skończymy już z tymi podwójnymi standardami.
Popularne
- Dawid Podsiadło nie wytrzymał? Ostro wyjaśnił hejterów
- "Oi oi oi baka". Kontrowersyjny trend już w szkołach w Polsce
- Budda oburzony zachowaniem dziecka. "To przegięcie pały"
- Upadek Człowieka Lodu? Wim Hof latami skrywał tajemnicę
- Kaja Godek nie wierzy w działanie szczepionek? "Teraz HPV, potem kolejne"
- Jelly Frucik mocno o "Dzień Dobry TVN". "Wyszedłem na patolę"
- Nastoletnia Julia popełniła samobójstwo. Jej oprawczyni nagrała "przeprosiny"
- Takefun w ostrych słowach o Buddzie. Czy to początek kolejnego pozwu?
- Bracia Menendez wyjdą na wolność? Córka Erika przerywa milczenie