Nagi Chris Hemsworth w filmie "Thor: miłość i grom". Seksualizacja męskiego ciała to problem?

"Thor: miłość i grom" to kolejny film Marvela, który opowiada o losach Thora. Chris Hemsworth w 2011 po raz pierwszy wcielił się w tytułową rolę Boga Piorunów, a jego tegoroczny występ może być ostatnim.

Aktor udzielił już kilku wywiadów, w których zdradził, czemu zdecydował się na udział w tym projekcie. Teraz reżyser filmu "Thor: miłość i grom" opowiedział o jednej, według niego dość ważnej scenie. Co jest z nią nie tak?

Premiera filmu "Thor: miłość i topór" przewidziana jest na 8 lipca. Najprawdopodobniej ostatecznie trafi też na platformę Disney+. Dostaliśmy już zwiastun filmu i to właśnie scena, którą na nim widzimy, jest dla twórców tak ważna.

Chodzi o końcówkę zapowiedzi "Thor: miłość i grom", a konkretniej o chwilę, w której ubranie Thora zostaje zdmuchnięte przez Zeusa, a bohater stoi nagi przed wszystkimi zgromadzonymi.

Gdy obejrzycie ten fragment zobaczycie też, że zgromadzone panie "mdleją", a te których "nie poraził" widok nagiego Thora, z uśmiechem go "podziwiają" jedząc "winogronka". Reżyser Taika Waititi twierdzi, że zabranie tej sceny byłoby "zbrodnią przeciwko ludzkości".

W wywiadzie dla "Comicbook" przyznał, że zdaje sobie sprawę z tego, jak bardzo ludzie chcieli zobaczyć ciało i "atuty" Hemswortha, dlatego nie mógł im tego odebrać. Scena miała znaleźć się już w pierwszym szkicu scenariusza, a sam aktor nie miał nic przeciwko niej.

Mogę się założyć, że gdyby takie słowa i stwierdzenia dotyczyły ciała aktorki, to w sieci już wybuchłaby burza i wszyscy pisaliby, że reżyser "seksualizuje" swoje gwiazdy. Hemsworth jest mężczyzną, więc nikt nie traktuje jego ciała w aż tak przedmiotowy sposób, ale wciąż trzeba zwrócić uwagę na to, jak niestosowne jest mówienie o nim i jego ciele w takim kontekście.

Twierdzenie, że nie pokazanie w filmie "Thor: miłość i grom" jego nagiej klaty byłoby "zbrodnią przeciwko ludzkości" jest co najmniej niestosowne. Jeśli doda się do tego "reakcje" widoczne na zwiastunie, to cała scena staje się po prostu szkodliwa i niesmaczna, a zbrodnią jest właściwie pokazywanie jej.

Seksualizacja ciała - zarówno kobiecego, jak i męskiego - jest po prostu zła, a już na pewno nie powinna być przedstawiana jako atut filmu. Nie wiem, co reżyser chciał nią przekazać w filmie "Thor: miłość i grom", ale wiem, że na pewno jej wydźwięk nie jest słuszny.

Źródło: Pinknews, comicbook