Młodzi ludzie: "Nie jesteśmy roszczeniowi". Jedna maturzystka: CHCĘ 26 TYSIĘCY NA AUTO
Ile razy w życiu usłyszeliście, że „jesteście roszczeniowi” i ogólnie, to milenialsi i generacja Z powinna zabrać się do roboty? Niektórzy starają się twardo burzyć ten wizerunek, a inni… nie.
Serwis Pomagam.pl to „to największy i najpopularniejszy w Polsce serwis do tworzenia internetowych zbiórek pieniężnych”. Możemy tam pomóc i wspomóc biedne rodziny, które nie stać na wydatki związane z chorobą. Można też wesprzeć kogoś, kto bardzo potrzebuje każdej złotówki.
Podobne
- Zdelegalizujmy EKIPĘ? Wysadzili DOBRY samochód za kilkanaście tysięcy "DLA ZABAWY"
- Youtuber Yoshi zwraca uwagę na kulturę jazdy na polskich drogach: "ZNOWU MNIE PRAWIE AUTO POTRĄCIŁO"
- "To nie praca po 16 godzin wykańcza, to ludzie SAMI się wykańczają". Eliza Michalik odleciała na księżyc
- Małżeństwo gejów zawiesiło tęczową flagę na Helu. "Bo na Giewoncie stoi krzyż"
- Nastolatki na desce pokazują, że na Igrzyskach Olimpijskich trzeba się liczyć z dziewczynami
Czasem pojawiają się zbiórki, które są robione dla zabawy. Może ktoś chciałby zebrać kolejne 70 milionów złotych dla Jacka Sasina? Albo zebrać aż 26 tysięcy na samochód, ponieważ „Jestem maturzystką, mam przy sobie tylko 400zł a potrzebuję 26 tysięcy na samochód”.
Taka zbiórka ostatnio się pojawiła
Cel? Szlachetny, ponieważ na wielu wsiach, posiadanie samochodu to wymóg, aniżeli przyjemność jak w większych miastach. Samochód może stać się kluczem do zarobku czy lepszej edukacji. Dlatego:
Zgadzam się, zbiórka na coś takiego może być uzasadniona w 100%. Druga część nie jest zbytnio… miła.
Jestem dwa lata po maturze, też mam marzenia — ale ja aktywnie coś robię, aby móc je spełnić. Tworząc zbiórkę, w której zbieramy na coś, co jest „potrzebne do życia”, nie powinniśmy strzelać w coś, co będzie droższe od 50% samochodów na ulicy.
Roszczeniowość?
Jeżeli ktokolwiek miałby wypomnieć młodym, iż są roszczeniowi, to ta zbiórka jest koronnym przykładem, że mają ku temu podstawy. Ja rozumiem, komuś się marzy samochód sprzed kilku lat, który jest mocny, duży, ma klimę — ale kto zaczynał swoje podboje ulic z furą za 25-30 tysięcy?
Co teraz pomyślą sobie starsi, którzy ciągle narzekają, że młodzi tylko „chcą brać, a nie chce im się nic”? Wybaczcie, ale wizerunek, na który pracuje codziennie tysiące milenialsów/generacji Z za minimalną krajową, jest dosłownie niszczony przez takie zachowanie.
Nie rozumiem w żadnym stopniu tego wymagania „musi być takie i takie auto, bo tak”. Sam zaczynałem w miarę uprzywilejowanym miejscu, bo ze starą Toyotą Aygo. Auto było świetne dla młodego człowieka, bo miała wszystko, czego potrzebowałem. Złącze AUX, klimatyzacja — nawet elektryczne szyby. I jeździłem tym samochodem codziennie przez prawie półtora roku. Dało się? Oczywiście, że tak! Sypało się? Kompletnie nie. Oprócz wymiany hamulców, nowych opon, serwisu olejowego i jednej rzeczy w silniku za ~800 złotych, wszystko działało perfekcyjnie. To był samochód za 3 minimalne miesięczne pensje. Civic za 26 tysięcy? To jest roszczeniowość.
Coś innego tutaj też mnie zastanawia:
Ktoś chyba nie myśli tutaj o innych kosztach
Samochód kosztuje 26 tysięcy, w opisie zbiórki nie zostało opisane, czy wchodzą w to opłaty, przerejestrowanie itp. Uznajmy, że jest to świetna okazja i nasza bohaterka zmieści się w 26 tysiącach złotych. Na zdjęciu mamy Hondę Civic IX, której produkcja rozpoczęła się w 2012 roku.
Najtańszy Civic IX na mobile.de zaczyna się od 5 tysięcy euro. Wszystko się da kupić po taniości. Tyle, że tutaj temat już zaczyna się rozjeżdżać. Przyjmiemy, że będzie to auto z początku produkcji. 9-letnia Honda. Pozwólcie, że coś zacytuję: „Nie chcę jakiegoś Opla do 10 tysięcy, który rozwali się po miesiącu”. Wiadomo, Hondy są znane ze swojej pancerności, stąd wybór takowej byłby rozsądny.
Jest to nadal używany i starszy samochód. Części do Hond są albo drogie, albo trzeba często szukać zamienników. Ponadto, takie auta z Niemiec są często "wyjeżdżone". Kupując coś z najniższego progu cenowego, nie można oczekiwać cudów. Strzelałbym, że za chwilę będzie trzeba trochę przy niej porobić.
A co z ubezpieczeniem? Specjalnie sprawdziłem, ile wyszłoby najtańsze obowiązkowe OC (bez AC!) na Hondę Civic IX dla nowego kierowcy. A wychodzi około 1800 złotych. :)
Szczerze? To nie trzyma się kupy. Zakup samochodu za 26 tysięcy jest:
- Nierozsądny.
Dlaczego? Wyjaśniłem to w tym artykule.
- Auto za 26 tysięcy bez pracy?
W sensie, przepraszam z góry za bardzo posądzający ton — ale bez wcześniejszej pracy, nawet wakacyjnej, chęć posiadania czegoś (bardzo!) drogiego dla młodej osoby jest głupia. Okej: auto przyda się do pierwszej pracy. Ale co, jeżeli ten Civic się rozkraczy na środku drogi? Nasza bohaterka nie będzie w stanie dojeżdżać do pracy, bo auto będzie stało w serwisie. Czy będzie ją stać na naprawę, czy będzie trzeba postawić kolejną zbiórkę?
Równie dobrze można byłoby kupić Matiza, gdzie części mogłyby stać w Biedronce obok włoszczyzny i ziemniaków, bo są tak tanie. Będzie jeździć? Będzie.
Jeżeli ta zbiórka to tylko bait na takie artykuły, to brawo. Tylko w takim przypadku, może warto byłoby zwrócić kasę po tym eksperymencie społecznym?
Popularne
- Jelly Frucik zablokowany na TikToku. "Ryczę i jestem w rozsypce"
- Kim są "slavic dolls"? Śmiertelnie niebezpieczny trend na TikToku
- Vibez Creators Awards - wybierz najlepszych twórców i wygraj wejściówkę na galę!
- Były Julii Żugaj szantażował jurorów "Tańca z gwiazdami"? Szalona teoria fanów
- Amerykanie nie umieją zrobić kisielu? Kolejna odsłona slavic trendu
- Quebonafide ogłosił finałowy koncert? "Będzie tłusto"
- Jurorka "Tańca z gwiazdami" węszy romans? "Ja nie widzę tej relacji"
- Chłopak Seleny Gomez się nie myje? Prawda wyszła na jaw
- Agata Duda trenduje za granicą. Amerykanie w szoku