Minister Czarnek o sytuacji na UAM-ie: "Polskie uczelnie są dla polskich studentów"

Ostatnia drama z poznańską uczelnią zaczęła zataczać coraz to szersze kręgi. Wczoraj opisywałem dokładnie całą sytuację, gdzie duża liczba osób o wschodnio brzmiących nazwiskach i imionach zaczęła zajmować najwyższe pozycje na listach UAM-u. To doprowadziło do niedopuszczenia niektórych polskich maturzystów na kilka kierunków, gdyż nie ma tam rozróżnienia na rodaków i obcokrajowców podczas rekrutacji.

Jeden użytkownik Wykopu trafnie wypunktował, iż może być to wina złego wewnętrznego systemu oceniania świadectw na tej jednej uczelni. Bo warto zauważyć, że na innych uniwersytetach nie było takich sytuacji. No ale jesteśmy w Polsce, więc ogólnie wylała się beczka ksenofobii i ataków na zagranicznych studentów.

Bo przecież wina wcale nie powinna spaść (jeżeli oczywiście jest!) na UAM. Nawet rektorka uczelni opublikowała specjalny list, w którym zaapelowała o spokój. Dodała, że nie ma żadnych problemów z rekrutacją. Temat zaczął już nawet trochę stygnąć, gdy do ringu wszedł najważniejszy wojownik naszej edukacji: minister Przemysław Czarnek!

Przeczytaliście powyższy nagłówek i pewnie myślicie, że te słowa wypowiedział jakiś prawicowiec na Twitterze czy innym Facebooku, prawda? Nic bardziej mylnego, gdyż ich autorem jest Przemysław Czarnek.

Minister został poproszony przez Polskie Radio 24 o opinię w sprawie UAM-u... Ech, sami przeczytajcie:

Bo przecież wcale nie mamy sytuacji, gdzie Unia Europejska może przyznać dofinansowanie większości polskich uczelni. 33 szkoły wyższe w Polsce wcale nie otrzymały ponad 144 milionów złotych na dostosowanie oferty do potrzeb osób z niepełnosprawnością. Taki Projekt POWER 3.5 to kolejny przykład dofinansowania uczelni wyższych w Polsce. Ale...

Na pewno łatwiej jest uprościć ważne sprawy. Prościej jest generalizować i sprowadzić gawiedź na swoją stronę. Polacy jednak nie finansują w pełni uczelni wyższych. Idąc za logiką Przemysława Czarnka, nasi rodacy nie powinni studiować za granicą, gdyż jedynie Polskie uczelnie są dla polskich studentów.

Obcokrajowcy nie powinni studiować w Polsce, bo nie finansują uczelni wyższych? Jest to bullshit, gdyż wszyscy pracujący i kupujący w sklepach studenci łożą na utrzymanie rządu. Jak myślicie, gdzie idzie kilka procent kwoty z Waszego kiwi czy napoju gazowego? Tak: do rządu. Te pieniądze są redystrybuowane - i trafią też na uczelnie.

Trzeba coś jeszcze dodać?