Maya Hawke o aborcji: "Nie istniałabym, gdyby nie aborcja mojej mamy"

Druga część czwartego sezonu "Stranger Things" właśnie pojawiła się na Netflixie, ale jeśli jeszcze jej nie oglądaliście, to zachęcamy do zapoznania się ze spiskowymi teoriami fanów. W każdym razie chyba nikt z nas nie wyobraża już sobie tej serii bez Mai Hawke.

Gwiazda "Stranger Things", z okazji premiery ostatniego rozdziału czwartego sezonu, wystąpiła w "The Tonight Show" Jimmy'ego Fallona. Aktorka odniosła się do sprawy aborcji w Stanach Zjednoczonych.

O tym, że aborcja w USA przestała być prawem człowieka, pisaliśmy szerzej w tym tygodniu, więc odsyłamy was do tych tekstów. Upraszczając, można by było napisać, że teraz aborcja, podobnie jak w Polsce, jest w Stanach Zjednoczonych znacząco utrudniona.

Uchylenie wyroku w sprawie Roe vs. Wade było szeroko komentowane przez wielu zagranicznych celebrytów (i polskich polityków niestety również). Maya Hawke też postanowiła zabrać głos w tej sprawie. Aktorka stwierdziła, że nie byłoby jej, gdyby jej mama - Uma Thurman - nie dokonała aborcji.

Hawke w swojej wypowiedzi odnosiła się do felietonu, który Thurman napisała w zeszłym roku dla "The Washington Post". Aktorka przyznała w nim, że jako nastolatka dokonała aborcji - była w ciąży ze znacznie starszym od siebie mężczyzną.

Thurman w artykule pisała o tym, że ta trudna decyzja pozwoliła jej "dorosnąć i stać się matką, którą jest dzisiaj". Właśnie do tego wyznania w swojej wypowiedzi nawiązywała Maya Hawke.

Aktorka zwróciła też uwagę na to, że zamożni ludzie zawsze będą mogli dokonać aborcji, ale to osoby, które nie mają np. środków by wyjechać, będą cierpiały przez decyzję Sądu Najwyższego. Dodała, by "Pie*dolić Sąd Najwyższy" i zaapelowała o walkę o nasze podstawowe prawa.

Miejmy nadzieję, że takie świadectwa jakkolwiek niektórym uświadamiają, że aborcja jest podstawowym prawem człowieka i może znacząco oddziaływać na nasze życie i to - wbrew temu, co mówią antyaborcyjne organizacje - pozytywnie.

Źródło: The Tonight Show