Lexy zrobiła sobie policzki, bo ktoś jej powiedział, że "opadła jej twarz". SERIO?!

Chyba mamy jakąś nową, dziwną modę na wykonywanie zabiegów estetycznych przez dwudziestoletnie influencerki. Wczoraj pisaliśmy o tym, że Natsu zrobiła sobie botoks na czoło. Dzisiaj przyszedł czas na Lexy.

Była członkini Teamu X poinformowała właśnie na swoich social mediach, że zdecydowała się wstrzyknąć coś sobie w policzki. Lexy pochwaliła się też zdjęciami przed i po.

Najbardziej niepokojące w tym całym nagraniu jest chyba to, że gdyby nie jakiś zewnętrzny komentarz Lexy w ogóle nie pomyślałaby o tym, by cokolwiek w sobie zmieniać czy "naprawiać". To tylko pokazuje, jak szkodliwy wpływ ma na nas i nasze postrzeganie siebie obsesja piękna i bezsensowne komentarze z zewnątrz. W zasadzie można by tu nawet mówić o body shamingu, który też jest przecież jakąś formą przemocy.

To bardzo przykre, że jedna kobieta wprawia drugą w jakieś kompleksy, które potem trudno zaakceptować. Czasem naprawdę powinniśmy zastanowić się nad tym, co mówimy do innych osób. Najlepiej w ogóle byłoby nie komentować czyjegoś wyglądu.

Jeszcze inną kwestią jest polecanie takich zabiegów swoim obserwatorkom. Biorąc pod uwagę wiek samej Lexy i jej widowni, jest to naprawdę nieodpowiedzialne zachowanie, które może wpłynąć na poczucie wartości jej obserwatorek.

Tak jak w przypadku Natsu - Lexy może robić ze swoim ciałem absolutnie wszystko, co chce. Promowanie takiego zachowania i polecanie konkretniej kliniki jest jednak po prostu szkodliwe.

Szczególnie, że nie była to jakoś bardziej przemyślana decyzja, nad którą Lexy zastanawiała się od lat. Impulsem do zrobienia sobie zabiegu na policzki był jeden zewnętrzny komentarz, więc nie jest to zachowanie, które w jakikolwiek sposób można by było pochwalać.

Warto też zaznaczyć, że Lexy zdecydowała o wykonaniu tego zabiegu m.in. tylko dlatego, że trochę schudła. Co jednak jeśli jej waga się niedługo zmieni? Jej wahania są czymś zupełnie naturalnym, niezależnym od wieku i wiążą się np. z różnymi chorobami. Nie powinniśmy więc od nich uzależniać naszych decyzji, a już na pewno nie powinny być one powodem, przez który zapisujemy się na inwazyjne zabiegi.