Ktoś robi TATUAŻE… łysym kotom. To nie żart, niestety

Coś ostatnio jest głośno o robieniu tatuaży. We wtorek pisałem o tym, że robienie kolorowych tatuaży w teorii zostało zabronione na terenie Unii Europejskiej. Powodem był ban na rzekomo szkodliwe substancje, które można odnaleźć w kolorowych tuszach. Ok, jak wtedy po tej informacji mogliście być smutni, tak teraz będziecie… wkurzeni? Bo nie wiem, jak inaczej można zareagować na to:

Jesteśmy rozumnymi istotami. No, większość z nas. Można byłoby nawet powiedzieć, że każdy z nas czuje jakąś odpowiedzialność względem świata. Jesteśmy w stanie zrobić więcej niż inne gatunki.

Tylko… ktoś wpadł na genialnie idiotyczny pomysł. Tatuujmy koty dla zabawy. Nie dla oznaczenia - co i tak jest złe, ale ma sens w niektórych przypadkach - a dlatego, aby bezbronne zwierze wyglądało jak hipster spod pierwszego lepszego Starbucksa.

Pojawiły się informacje oraz zdjęcia, jakoby niektórzy niespełna rozumu właściciele łysych kotów, dokładniej to sfinksów, tatuowali w celach estetycznych swoje pupile.

PS. Nie atakujcie twórcy tweeta, on dał tylko przykład.

I jak Maja Staśko korzysta z tego słowa za często, tak tutaj to ma sens. Bezbronna istota, zdana na człowieka, musi cierpieć w imię wymysłu jakiegoś półgłówka. Powyższe zdjęcia pochodzą z około 2017 roku, kiedy to właścicielka kota, Elena Ivanickaya, "modelka" z Ukrainy, zdecydowała się na upiększenie kota. Na szczęście pupil ma się dobrze:

Niestety to nie jedyny kot, który został poddany takiemu zabiegowi. W 2019 roku pojawił się filmik, na którym inny zwierzak także posiada ogromne tatuaże na swoim ciele:

Wracając: to jest przemoc względem bezbronnego zwierzaka. Tatuaż boli - czy zwierzę jest tego świadome? Nie. Czy taki kocur wyraził na to zgodę? Nie. Pod tweetem pojawił się także głos urażonx (osoby niebinarnej) wegagninx. Ta osoba miała problem z… ech, sami zobaczcie:

Ja tutaj nic nie odpowiem, poza jednym filmem:

Tak, robienie tatuaży zwierzętom "bo będzie wyglądać słodko" jest przemocowe i nieludzkie. Czy trzeba to pisać? Nie, ale gdy widzę takie zachowanie, to zaczynam tracić wiarę w nasz świat.