Koniec serialu "The Walking Dead". Po 11 sezonach czas na nowy początek

Uwaga, ten tekst zawiera małe spoilery. Nic znaczącego z "The Walking Dead" odcinek pt. "Rest in Peace" (S11E24), ale nadal - może wam popsuć trochę zabawę. Czytajcie z rozwagą!

Po 11 sezonach i za ogromnej liczbie odcinków, wreszcie przyszedł czas na koniec popularnego serialu pt. "The Walking Dead". Ostatni odcinek musiał być widowiskowy.

I tak trochę był. W ponad godzinnej przygodzie poznaliśmy losy bohaterów, którzy pozostawali na naszych ekranach przez te wszystkie sezony. Negan przeprosił Maggie za to, co zrobił wcześniej… takie tam zabicie Glena, co tam. Jedna z bardziej kuczowych (?) postaci odeszła w spokoju. Powiedzmy.

A reszta? Rozeszła się w swoje strony.

Internauci na Twitterze piszą, że nie są przekonani o jakości pomysłu na zakończenie wieloletniego serialu "The Walking Dead". Ba! Niektórzy przyrównują je do końcówki "Gry o Tron".

Czy tak było? Według mnie, nie. To było miłe, aczkolwiek miejscami lekko pośpieszone zakończenie. Ale przynajmniej dostaliśmy zapowiedzi nowych serii! I teraz pora na największe spoilery:

Po chwilowej rozłące, Michonne oraz Rick znowu zaczęli dzielić wspólnie ekran. Mieliśmy chwilę temu otrzymać film z Rickiem Grimesem, ale najpewniej te plany znowu uległy zmianie. Tak, Rick i Michonne otrzymają wspólny serial "Rick & Michonne"  i to już najpewniej w 2023 roku. To zapowiada się ciekawie:

Poza serialem z Rickiem, dostaliśmy też zapowiedź dwóch nowych produkcji. O pierwszej wiedzieliśmy od dłuższego czasu, bo jest serial z Neganem i Maggie. Tak, byli nemezis połączą siły w serialu osadzonym najpewniej w Nowym Jorku.

A serial o Darylu? Nic o nim prawie nie wiemy. Może poza tym, że w zapowiedzi widoczna wieża Eiffla,  a przecież końcówka "The Walking Dead: World Beyond" zdradziła, że we Francji "coś się dzieje".

To co, fani "The Walking Dead" są zadowoleni?