Jaś Kapela znów się odpalił. Atakuje Dominika Bosa, ale tak jakoś nieporadnie xD

W ostatnich tygodniach Jaś Kapela stał się bohaterem nagłówków i memów tak różnorodnych, jak internet długi i szeroki. Redaktor "Krytyki Politycznej" zyskał sławę po cudacznym występie w Hejt Parku u Krzysztofa Stanowskiego, gdzie nieudolnie bronił wprowadzenia ustawy reprograficznej. Następnie Jaś Kapela zapragnął wystąpić w Fame MMA, gdzie chciałby pojedynkować się z królem szurów.

Na temat performansu Kapeli w Hejt Parku wypowiedział się Dominik Bos, twórca commentary. Youtuber zarzucił redaktorowi "Krytyki Politycznej" klasizm, czyli wywyższanie się ze względu na to, jaką pozycję zajmuje się w społeczeństwie. Ponadto Dominik stwierdził, że przykład sztuki, którą broni Jaś, wcale nie różni się od tego, co robią twórcy memów, przy czym ci drudzy nie określają się artystami.

Materiał Dominika Bosa musiał srogo striggerować Jasia Kapelę, ponieważ redaktor "Krytyki Politycznej" odpalił się na Twitterze:

"a może byś tak @dominikbos założył stowarzyszenie twórców memów i youtuberów, zamiast płakać, że dla ciebie nie starczy? gwarantuję, że korpy produkujące i dystrybuujące elektronikę stać, żeby zapłacić składki za wszystkich polskich twórców XD" – napisał Jaś Kapela.

Dodatkowo Jaś zdiagnozował u Dominika "mindfuck", ponieważ youtuber miałby oskarżać o klasizm ludzi, którzy walczą o swoje prawa. Całą, jak zawsze niezwykle merytoryczną wypowiedź Jasia możecie zobaczyć poniżej:

Dominik nagrał kolejny filmik, w którym zwrócił się do Jasia Kapeli: – Jeżeli chcesz walczyć o czyjeś prawa, zastanów się, o czyje ty prawa w ogóle walczysz i czy ci ludzie chcą, żebyś walczył o ich prawa. Wiesz, Jasiu, nie każdy jest wielkomiejskim poetą w dużym mieszkaniu, który w dodatku chodził do liceum, którego czesne w momencie, gdy do niego uczęszczałeś, wynosiło ok. 900 zł miesięcznie.

Jaś Kapela był chyba przekonany, że tak jak Mariusz Pudzianowski, tak i on jest GÓROM w tej dramie, dlatego słowną potyczkę z Dominikiem kontynuował na Twitterze:

Dominik zasugerował, że dobrą opcją byłoby, gdyby gminy zatrudniały artystów, którym nie wiedzie się finansowo, do wykonywania prostych prac społecznych. Dzięki temu artyści byliby zabezpieczeni pod względem materialnym i jednocześnie mogliby nadal uprawiać swoją twórczość. Myślicie, że to wystarczyło, aby poskromić Jasia Kapelę? O nie, on się dopiero rozkręcał! Zobaczcie poniżej:

Tak, dobrze widzicie, Jaś Kapela wytyka Dominkowi, że twórca commentary współpracuje z cashbakiem... Wygląda na to, że redaktor "Krytyki Politycznej" pierwszy raz w życiu spotyka się z czymś takim, jak serwis cashbakowy, bo to nie to samo, co ci znienawidzeni i diaboliczni twórcy elektroniki. Youtuber odpowiedział redaktorowi "Krytyki Politycznej" w następujący sposób:

Do argumentacji Jasia Kapeli odniósł się Patryk Chilewicz z Vogule Poland. Napisał do redaktora "Krytyki Politycznej", że ten albo nie rozumie jak działa cashback, albo cynicznie gra dalej na spięcia. Na co Jaś Kapela odparł, że Dominik specjalnie manipuluje za "garść szekli".

– Jakbym cię traktował poważnie, to bym nawet poszedł z tobą do sądu za coś takiego – przyznał Dominik, widząc komentarz Jasia Kapeli o szeklach. – Bo to jest duży zarzut. [...] Szekle to były co najwyżej w Izraelu. Tobie chyba chodzi o srebrniki.

Ponadto Dominik zarzucił Jasiowi, że redaktor "Krytyki Politycznej" ogląda YouTube'a z włączonym AdBlokiem, przez co uniemożliwia youtuberom uniemożliwia zarabianie na swojej twórczości. – To jest trochę hipokryzja, że z jednej strony oburzasz się, że ludzie nie chcą sponsorować emerytur twórcom treści, a potem sam instalujesz AdBlocka – stwierdził Dominik Bos.

Przyznam szczerze, że działalność Jasia Kapeli w internecie bawi mnie lepiej niż stand-upy Lotka, a to już jest spore osiągnięcie. Gdyby nie Jaś i związane z nim inby, to jakże nudny byłby internet? Jeśli redaktor "Krytyki Politycznej" stara się zostać zapamiętany jako czołowy polski mem, to jest na dobrej drodze, aby zrealizować ten cel.

No i – jakby to powiedział klasyk – fajnie jest, fajniusio.