Gonciarz sfilmował materiał twardszy niż diament. To Marta Linkiewicz

Marta Linkiewicz na stałe wpisała się do świata polskiego show-biznesu. Dzisiaj wśród młodych internautów raczej niemożliwe jest znaleźć osobę, która nie słyszałaby o zawodniczce Fame MMA, Marcie "Linkimaster" Linkiewicz. 24-latkę do wystąpienia w teledysku "Patoreakcja" zaprosił sam Mata, co najlepiej świadczy o tym, jak ikoniczną postacią jest Marta.

Wielu krytyków i hejterów "Linkimaster" wypomina jej, że kobieta zdobyła fejm dzięki snapom, na których chwaliła się seksem grupowym z zagranicznymi muzykami (ostatnio taka zaczepka wyszła od narzeczonej Artura Szpilki). O tym i o wielu innych wątkach z życia zawodniczki Fame MMA opowiada dokument Krzysztofa Gonciarza pt. "Spędziłem dzień z Martą Linkiewicz". Czego dowiadujemy się z filmu?

Marta Linkiewicz w dokumencie Krzysztofa Gonciarza opowiada m.in. o tym, jakie konsekwencje spotkały ją za opublikowanie słynnych snapów, na których chwaliła się seksem grupowym z zagranicznymi raperami (btw. snapy bez zgody zainteresowanej rozesłał po internecie znajomy Marty, a nie ona sama). Kiedy o przygodach Linkiewicz usłyszała Polska, dziewczyna miała 18 lat i była w klasie maturalnej…

Pomimo, że Marta przygotowywała się wtedy do egzaminu dojrzałości, dziewczyna została wyrzucona ze szkoły. – Pamiętam, że dyrektorka na odchodne kazała mi się iść leczyć i to mnie naprawdę bardzo zabolało – wspomina Marta. – Dostawałam groźby, ludzie naprawdę życzyli mi śmierci. Nie tylko mi. Całej mojej rodzinie. Moja siostra miała przede mnie naprawdę straszne problemy w szkole.

W dokumencie Krzysztofa Gonciarza poznajemy młodszą siostrę Marty Linkiewicz, Kasię. Dziewczyna opowiada, że ona i jej mama zdecydowały się zmienić nazwisko ze względu na to, że ludzie byli do nich z góry uprzedzeni. Kasia tłumaczy, że chciała pójść do szkoły średniej i startować na równi z innymi uczniami, a nie być negatywnie ocenianą przez pryzmat dokonań swojej siostry.

Kiedy Marta opowiada o swojej przeszłości, trudno nie być pod wrażeniem tego, że z absolutnego dna (kobieta wspomina o uzależnieniu od narkotyków i alkoholu) udało jej dotrzeć tak wysoko i osiągnąć tak wiele. Oglądając sceny z przygotowań do Fame MMA, gdzie zalana potem Marta tłucze swojego sparing-partnera, mam wrażenie, że widzę RoboCopa, dla którego nic nie jest niemożliwe.

Użyję dosadnego słownictwa i powiem, że przez większość dokumentu Krzysztofa Gonciarza Marta Linkiewicz po prostu napierdala – coś przygotowuje, szykuje się, jeździ, spotyka się, ćwiczy, trenuje, walczy, pozuje. Ciągle coś robi, ciągle jest aktywna, sprawia wrażenie, jakby chciała więcej. Dlatego niezwykle ciekawa jest refleksja, którą Marta dzieli się pod koniec filmu.

W dokumencie Krzysztofa Gonciarza pojawia się jeszcze wiele, wiele innych ciekawostek na temat Marty Linkiewicz. Każdy z Was na pewno ma jakieś zdanie na temat zawodniczki Fame MMA i dzięki temu filmowi zweryfikujcie swoją ocenę. Link do materiału podrzucam Wam poniżej.

Ciekawią Was newsy ze świata polskich influencerów? No to dowiedzcie się, co Sylwester Wardęga odpowiedział pewnej lewicowej aktywistce...