Gdzieś pomiędzy w bardzo dobrym miejscu - recenzja płyty Darii Zawiałow „Wojny i noce”
Jest tak przyjemnie i orzeźwiająco, że wszystkie wcześniejsze wątpliwości musiały wylądować w koszu. Nowa płyta Darii Zawiałow „Wojny i noce” to podróż po granicach brzmień
Z Helsinek do Toki w dwa lata – taką podróż odbyła ostatnio Daria Zawiałow, czego efektem jest jej najnowsza płyta „Wojny i Noce”. Artystka stopniowo odkrywała przed nami kolejne karty nadchodzącego albumu, budując napięcie i trochę… niepewności.
Podobne
- Daria Zawiałow i Organek z nowym teledyskiem
- Daria Zawiałow, Dawid Podsiadło i ich „Za krótki sen” – najnowszy singiel już tu jest
- Daria Zawiałow rusza w kolejną trasę koncertową. Znamy jej szczegóły
- "Za mało Taco w Taco", czyli słuchamy nowego Hemingwaya [RECENZJA]
- Irenka Sanah – taki sam wesoły smutek [Recenzja]
W końcu nie wiem, jak Wam, ale mi japońska muzyka najbardziej kojarzy się z K-popem, który z kolei jakoś średnio pasuje mi do rockowego oblicza Darii. Po pierwszych zapowiedziach, czyli po Kaonashim i jej duecie z Dawidem Podsiadło, nie wiedziałam do końca, co myśleć. Dopiero „Żółta taksówka” sprawiła, że coś „kliknęło” i całej płyty wyczekiwałam naprawdę zaintrygowana.
Daria Zawiałow - Wojny i Noce (Official Video)
Lata 80 spotykają nowoczesne brzmienia
Jedno muszę tej płycie przyznać – jest bardzo spójna, co – biorąc pod uwagę ilość brzmieniowych miksów – jest w zasadzie odkryciem wartym odnotowania. Choć kawałki różnią się od siebie – jedne z nich są bardziej rockowe, inne bardziej popowe – to brzmieniowo łączą się w jedną opowieść. Naprawdę jestem pod wrażeniem tego, jak wiele tu się dzieje i jak przy tym nic się ze sobą nie gryzie, a zaskakująco wręcz dopełnia.
Mamy tu trochę klasycznego rocka, trochę elektroniki, trochę odpicowanego nowoczesnym brzmieniem disco lat 80. Te ostatnie dyskotekowe akcenty najbardziej skradły moje serce. Chyba najwyraźniej przebijają się w utworze „Serce” i szczerze widzę go na jakiejś letniej imprezie na plaży. Myślę też, że ten utwór idealnie pasowałby do tej tanecznej sceny z „Tamtych dni, tamtych nocy”.
Poza tym płyta jest niesamowicie wyważona. Mocniejsze brzmienia np. „Oczy-Polaroidy” i „Metropolis” – w tym ostatnim możemy też usłyszeć rapującą Darię – przeplatają się ze spokojniejszymi – tutaj na szczególną uwagę zasługuje „Socjopathetic”, który jest moim zdaniem idealnym zakończeniem albumu.
Gdzieś pomiędzy
Słychać też trochę dobrze nam znanej już Darii z poprzedniej płyty – najbardziej czuć to moim zdaniem w utworze „Żółta Taksówka” i „Principolo”. Ale jest też dużo świeżych, nowych rozwiązań, które całkowicie zaskakują np. w utworze „Reflektory-sny”.
Daria Zawiałow - Żółta Taksówka (Official Audio)
Dostajemy w nim bardzo słodki i lekki w brzmieniu fragment japońskiej piosenki. Gdy jednak przetłumaczymy sobie tekst tych wersów, pojawia się bardzo smaczny kontrast, który zmienia wydźwięk utworu: „Znasz mnie? Myślisz, że to ja? To kłamstwo, mylisz się. To tylko reflektory. Znasz mnie? Myślisz, że to ja? To co widzisz to tylko sen’’.
Są więc brzmienia bardzo zaskakujące, które wcześniej w ogóle nie pasowałyby mi do Darii, a które nagle, w połączeniu z tym, z czego artystkę dobrze znamy, zyskują jakiś dodatkowy wymiar, nowe życie. To niewątpliwie zasługa współpracy z producentem płyty, czyli Michałem Kushem.
Wizualna uczta
Nie można przy tym wszystkim pominąć też całej oprawy płyty, teledysków i klimatu jaki wokół niej wytworzyła Daria. Na szczególny zachwyt zasłużył na pewno teledysk do „Wojen i Nocy”, który jest wisienką na tym anime-torcie. Grafiki z kolei stworzyła Agnieszka Szajewska – jej pseudonim to: Gokunobaka i jeśli jeszcze ich nie widzieliście, to koniecznie musicie odwiedzić insta Darii.
Chillera i prawie utopia
Nie wiem, jak Wy, ale ja bardzo często dopasowuje piosenki nawet nie tyle do nastroju, co do sytuacji i pory roku. „Wojny i noce” to moim zdaniem album po pierwsze idealny na letnie, długie popołudnia, a po drugie świetnie sprawdzi się na wszelkich imprezach w stylu disco gdzieś nad wodą.
Ogólnie powiedziałabym, ze to taka chillera i trochę utopia, z której niekiedy wyrywa nas jakiś mocny tekst, przypominający, że możemy się tu jeszcze chwilę bujać, ale rzeczywistość prędzej czy później do nas zapuka.
Podsumowując: dużo przyjemnych kontrastów, dużo dobrych tekstów i bardzo spójna, a przy tym zaskakująca opowieść. Słuchajcie Darii, bo naprawdę warto udać się z nią w tą podróż do Japonii wybrać.
Popularne
- Beyoncé i Jay-Z tracą obserwatorów. Ludzie wierzą w teorie spiskowe
- Jak działają policyjne "suszarki"? Influencer sprawdził ich potencjał
- Wódka w saszetkach już w polskich sklepach. Zdjęcie obiegło sieć
- Budda ma ochronę? Influencer spowiada się u Żurnalisty
- Nastoletnia Julia popełniła samobójstwo. Jej oprawczyni nagrała "przeprosiny"
- Bracia Menendez wyjdą na wolność? Córka Erika przerywa milczenie
- Oddany fandom Julii Żugaj. Na czym polega fenomen dziewczyny?
- Wege knajpa w Gdańsku serwuje "stek" z drukarki 3D. W menu mają też inne "mięsa"
- Upadek Człowieka Lodu? Wim Hof latami skrywał tajemnicę