Biuro nieruchomości wypuściło reklamę, która wygląda jak wstęp do filmu dla dorosłych
Posiwiały biznesmen z uśmiechem zachęca do wynajęcia lokalu, a roznegliżowana kobieta tańczy przed nim na rurze. To tylko jedna ze scen spotu reklamowego powierzchni biurowej na Żeromskiego 77 w Warszawie. Nagranie mogłoby zrobić furorę w serwisie dla dorosłych.
Jeden z warszawskich deweloperów wypuścił spot reklamowy, który ma zachęcać inwestorów do zakupu powierzchni biurowej w dzielnicy Bielany. Dwuminutowa produkcja jest zbiorem seksistowskich skojarzeń i stereotypów. Przypomina scenariusz filmu pornograficznego lub spełnienie fantazji mizogina. Przed obejrzeniem reklamy zaopatrzcie się w wiadro, tak na wszelki wypadek, gdyby zebrało wam się na wymioty.
Podobne
- Rosjanie chcieli zareklamować usługi pogrzebowe. Wyszedł im wstęp do filmu 18+
- UOKiK "prosi" Friza i agencje influencerskie o faktury. Koniec współpracowego Eldorado?
- Czy was też WKURZA reklama SHOPEE, ale tak, że chcecie rozwalić telefon o ścianę?
- Wiktor Stribog ma dramę z InPostem. Poszło o "Krainę Grzybów"
- Jak rekrutują antyszczepionkowcy? Youtuberzy zdradzili kulisy spisku
Bohaterem spotu jest prezes (w którego wciela się Cezary Brzoski, współautor scenariusza reklamy). Agent nieruchomości robi obchód biura niczym sułtan swojego haremu. Prezesa adorują młode kobiety, które pracują z odsłoniętym dekoltem i noszą czarny biustonosz z koronką. Aby przekonać nabywcę do zainteresowania się zakupem, twórcy spotu zastosowali znany wśród Januszów marketingu zabieg, czyli szczucie cycem.
Pato-p*rno-deweloperka
W lokalu do wynajęcia młoda kobieta trenuje jogę. Brzoski wchodzi do pomieszczenia i mówi: - Trening zrobiony, dzień zaliczony - a aktorka figlarnie się do niego uśmiecha (no bo hehe zaliczony hehehehe rozumiecie, seksik hehehe).
W innym z pomieszczeń Brzoski ogląda taniec na rurze. - Masz tu wiele pomieszczeń, w których możesz bawić się i hałasować do woli - mówi prezes, uśmiechając się zalotnie do widza (wiadomo, o co chodzi huehue wink wink).
Reklama łamie prawo?
Eliza Rutynowska, arbitrzyni-referentka w Radzie Reklamy, w wypowiedzi dla "Gazety Wyborczej" oceniła, że reklama może łamać szereg zasad wymienionych w kodeksie etyki Rady Reklamy. Przede wszystkim art. 2(1) kodeksu, który mówi o prowadzeniu reklamy w poczuciu odpowiedzialności społecznej oraz zgodnie z dobrymi obyczajami. Z kolei art. 4 zakazuje reklam dyskryminujących, a spot bez wątpienia ma taki charakter.
Źródła: YouTube/Gazeta Wyborcza
Popularne
- Polka zmarła na egzotycznej wyspie. Miała 27 lat i żywiła się wyłącznie owocami
- Wege burgery na celowniku UE. "Zakaz byłby krokiem wstecz"
- 48 Hours Challenge powodem zaginięć nastolatków? Komentarz policji
- Czarny żurek, czarne nuggetsy i krwawa pasta. Halloween w restauracjach
- Zrobił test ekskluzywnych zapałek z Zary za 50 zł. Czy warto wydać tyle pieniędzy?
- Andziaks kupiła chipsy za 500 zł. Popłakała się: "poczułam się oszukana"
- TOP 5 teledysków z 2025 r., które mogłyby być filmami. Nie jesteście gotowi na te produkcje
- Rosalía przyjechała do Polski. Gwiazda latino jadła pomidorówkę w barze mlecznym
- Kękę odgadł wszystkie powiaty w Polsce. Zajęło mu to mniej niż 20 minut