Desperacki ruch stron dla dorosłych. Rząd pozostaje nieugięty

Uzależnienie od pornografii jest ogromnym problemem, z którym mierzy się coraz więcej ludzi. Kontakt z materiałami zaczyna się w bardzo młodym wieku. Z badań wynika, że co czwarty nastolatek w Polsce oglądał treści dla dorosłych w internecie. Prawie jedna trzecia chłopców w wieku 7-12 lat i niemal połowa w wieku 12-18 lat miała styczność z pornografią. 18 proc. z nich ogląda treści przynajmniej raz w tygodniu.

W jaki sposób chronić najmłodszych przed kontaktem ze szkodliwymi materiałami, a jednocześnie nie ograniczać prawa dorosłych do wolności w sieci? Na początku czerwca Francja wprowadziła mechanizm weryfikacji wieku użytkowników. Przepisy obejmują wszystkie serwisy z treściami dla dorosłych, również mające siedzibę w Unii Europejskiej. Wywołało to sprzeciw dostawców materiałów 18+.

W ramach protestu największe serwisy erotyczne - Pornhub, YouPorn i RedTube - wyłączyły na jeden dzień dostęp do swoich treści dla mieszkańców Francji. Każdy, kto odwiedził jeden z tych portali, zobaczył obraz Marianny, francuskiego symbolu republiki i wolności. Towarzyszył mu napis: "Wolność nie ma wyłącznika".

Francuskie władze nie przejęły się protestem stron dla dorosłych. Nowe przepisy są we Francji niezwykle potrzebne, gdyż ze stron należących do koncernu Aylo (właściciela Pornhub, YouPorn i RedTube) korzysta 7 mln Francuzów dziennie. Średni czas wizyty wynosi niemal 10 minut.

Aurore Bergé, szefowa Ministerstwa Kultury, podkreśliła w serwisie X, że "ochrona nieletnich to zaangażowanie i obowiązek rządzących". Z kolei Clara Chappaz, minister ds. sztucznej inteligencji i technologii cyfrowych, zauważyła, że jeśli Aylo woli opuścić Francję, niż dostosować się do przepisów, to "są do tego uprawnieni".

Źródło: Euractiv/Rzeczpospolita