75-latek i jego wnuk WALCZYLI w rosyjskim MMA z JEDNĄ 28-latką plus size… Nie spodziewacie się tego wyniku

Macie czasem taki dzień, że wstajecie z łóżka, przeglądacie internet, wątpicie we wszystko i macie ochotę wrócić do spania? Oto jeden z takich przykładów z odmętów internetu, gdzie… wszystko osiąga poziom, który chyba nigdy nie zostanie przebity przez polskie federacje freak fight. I nie, niech Marcin Najman nie czyta tego tekstu, bo przyjdą mu złe pomysły do głowy.

Rosyjska gala freak fight, Epic Fighting Championship, to taki wgląd w to, co może czekać nas za jakiś czas na MMA VIP. Wszystko, dosłownie WSZYSTKO jest tam najbardziej pokręconą wersją normalnych walk MMA.

Zacznijmy od tego, że w klatce znaleźli się 28-letnia Julia Miszko, znana jako "the Tomboy", która zawalczyła przeciwko artyście, 75-letniemu Władymirowi Spartakowi i jego wnukowi, Bigowi Igibobowi. Jest kilka problemów: zsumowana waga tych dwóch wojowników (70 i 67 kg) jest ledwo co większa od wagi Julii (130 kg).

Drugi problem? Władimir i Bob nigdy nie walczyli i rzekomo nie mieli przeszkolenia. Mimo tego, że 75-latek miał podobno walczyć w Wietnamie.

Wróć! Bardziej jednostronne lanie. Miszko zafundowała rodzinie cudowne lanie połączone z obaleniami, silnymi uderzeniami czy… tzw. masakrajcą, która do czasu tego pojedynku była fundowana jedynie przez Korwina. Pomyślcie o dwóch surykatkach krążących wokół lwa. Julia wypłacała przeciwnikom mocniejsze ciosy, niż cała sprzedaż Prime MMA. Ot, spektakl wart obejrzenia.

Sami zobaczcie:

Mimo jednostronnego lania walka została uznana za remis. Tak, to co zobaczyliście wyżej, zostało rozstrzygnięte jako remis. Igibob nazwał tę walkę "najlepszym pojedynkiem w historii rosyjskiego EFC" i przyrzekł, że w przyszłości będzie walczył u boku swojego dziadka.

Cała gala poniżej, pojedynek rozpoczyna się w 15 minucie:

Źródło: NY Post, LadBible