Wstrząsający raport o dzieciach z Tybetu. Chiny idą na całość
Władze Chin walczą z Tybetańczykami w sposób trudny do zrozumienia. Setki tysięcy tybetańskich dzieci przebywa w internatach. Powód? Wynaradawianie od małego.
Raport fundacji Tibet Action Institute (TAI) z Nowego Jorku mrozi krew w żyłach. Chińskie władze walczą z obywatelami Tybetu w najdotkliwszy sposób: wynaradawiając ich dzieci. 800 tys. uczniów w wieku od 6 do 18 lat przebywa w chińskich internatach.
Przedszkola z internatem
Zdaniem Gyala Lo, kanadyjskiego socjologa pochodzenia tybetańskiego, już czteroletnie dzieci wysyłane są do przedszkoli z internatem. Chiński plan zakłada bowiem rozpoczęcie wynaradawiania jak najwcześniej. Szacuje się, że w samych przedszkolach przebywa 100 tys. dzieci w wieku od 4 do 6 lat. Współpraca z maluchami jest prostsza, niż ze starszymi dziećmi. W przedszkolach czekają na nie uśmiechnięte przedszkolanki chińskiego pochodzenia, zabawki, słodycze oraz przyjęcia urodzinowe. W domach rodzinnych bywa zimno, czasem brakuje jedzenia. W związku z tym dzieci wolą pozostać w internatach.
System edukacji dyktowany przez Chiny
Do niedawna w systemie edukacji istniało od 20 do 40 proc. treści tybetańskich. Licealiści mieli szansę na kształcenie się w kulturze Tybetu w szkołach prywatnych oraz przyklasztornych. Obecnie, zgodnie z nakazem Chin, nawet w tych szkołach obowiązuje "Myśl Xi Jinpinga" wykładana po mandaryńsku.
Pod Lhaso powstało "miasto edukacji", czyli kompleks szkół z internatami. W sumie w budynkach edukację pobiera kilkadziesiąt tysięcy dzieci. Co ważne, kompleks oddalony jest od górskich wiosek o tysiące kilometrów. Utrudnia to powroty uczniów do domu, co szczególnie cieszy chiński rząd, ponieważ przyjmuje się, że dwa dni pobytu w domu likwidują pięć dni nauki w szkole. Rodziny komunikują się z dziećmi w języku tybetańskim, niwecząc tym samym sukcesy nauczania języka mandaryńskiego. Rodziny dbają także o przekazywanie kultury Tybetu, co nie podoba się chińskim władzom.
Tibet Action Institute szacuje, że dziennie w szkołach dzieci uczą się języka tybetańskiego przez 40 min. Pozostałe 10 godz. lekcyjnych odbywa się po mandaryńsku. Liczba lekcji języka angielskiego jest również większa od liczby lekcji tybetańskiego. Dzięki takiemu rozwiązaniu język ojczysty staje się trzecim używanym przez dzieci.
Popularne
- Kto wygrał "Twoje 5 Minut 3"? Szalony finał talent show Friza
- Turyści nie mogą wnieść jedzenia do ośrodka wczasowego? Internauci w szoku
- Gosia Andrzejewicz zaczepiła Quebonafide. Ma kilka dni namysłu
- Depenalizacja marihuany w Polsce. Projekt trafi do Sejmu w lipcu
- Wielkie jelito stanęło w Opolu. Mieszkańcy łapią się za głowę?
- Album "Północ/Południe" Quebonafide do kupienia. Ile kosztuje?
- Oki podał współrzędne. Na miejsce przybył ogromny tłum fanów
- Alan dołączył do teamu Baza. Musiał bardzo się poświęcić
- Nakrętki przyczepione do butelek frustrują Szwedów? Mieszkańcy walczą z dyrektywą