Taylor Swift i jej hiperrealistyczne figury woskowe. Inspiracją outfity z The Eras Tour

Taylor Swift - można jej nie słuchać, ale trudno nie uznać jej ogromnego wpływu na popkulturę. Przez blisko dwie dekady konsekwentnie budowała swoją pozycję na rynku, by dziś być jedną z największych ikon współczesnej muzyki. Choć zaczynała od country i epizodów w produkcjach Disneya, dziś z łatwością zapełnia stadiony na całym świecie, a jej twórczość jest analizowana na uniwersytetach.

Wisienką na torcie fenomenu Taylor Swift była oczywiście tras The Eras Tour - bezapelacyjnie największe wydarzenie w historii muzyki. Artystka była w trasie przez dwa lata, wystąpiła w 52 miastach, gdzie w sumie zagrała aż 149 koncertów (w tym trzy w Polsce - był to również pierwszy raz piosenkarki tutaj) i zarobiła 2,07 mld dol., czyli ok. 8,9 mld zł. Czy to wystarczająco, by upamiętnić ten popkulturalny fenomen? Zdecydowanie - i dlatego Muzeum Figur Woskowych Madame Tussauds zdecydowało się na wykonanie aż 13 figur Taylor Swift. Każda rzeźba jest inspirowana innym strojem, który artystka nosiła na scenie podczas The Eras Tour.

To największa premiera w dziejach Muzeum Figur Woskowych Madame Tussauds od czasu premiery siedmiu rzeźb Harry'ego Stylesa w 2023 roku i ośmiu Lady Gagi w 2011 roku - cóż, gwiazdy pop ewidentnie mają branie.

Hiperrealistyczne figury Taylor Swift mają sprawić, że "goście poczują się, jakby weszli na scenę podczas trasy koncertowej The Eras Tour". W londyńskim oddziale muzeum stanęła rzeźba Taylor inspirowana erą "Lover".

"Czerpiąc inspirację z N2 (drugi spośród ośmiu koncertów na stadionie Wembley) w czerwcu 2024 r., ubraliśmy postać Taylor w replikę pomarańczowego trykotu Versace ozdobionego różowymi i fioletowymi detalami. Stylizacja jest wykończona pasującymi krystalicznymi butami ombre Christiana Louboutina podarowanymi przez Maison, oraz mikrofonem na zamówienie stworzonym przez Rebel Stage Gear UK, specjalistyczną firmę zajmującą się personalizacją oryginalnych mikrofonów używanych przez Taylor Swift podczas trasy koncertowej" - czytamy na stronie.

Gratka dla fanów czy temat do pominięcia?